Podobał mi się tym bardziej, że nie widziałem innych ekranizacji sztuk Tennesse Williamsa. Podobno "Nagle, zeszłego lata" to raczej jedno z jego mniej głośnych dzieł. Ale Joseph Mankiewicz zrealizował tą ekranizację z pełnym profesjonalizmem. Gra Elizabeth Taylor i Katharine Hepburn, które bez przerwy ożywiają akcję i partnerujący im, pełen wdzięku Montgomery Clift. I do tego ta niepokojąca muzyka Buxtona Orra. "Nagle, zeszłego lata" podbudowało moją opinię o filmowych latach 50. i o tym, że są filmy niestarzejące się, mimo, iż czarno-białe i nie wydane na blu-ray.
Ojej to trzeba nadrobić! Sa jeszcze wspaniałę filmy- Tramwaj zwany pożądaniem (z Marlonem Brando i Vivien Leigh), Kotka na gorącym blaszanym dachu (z Paulem Newmanem i Elizabeth Taylor), Noc iguany (z Richardem Burtonem i Avą Gardner), Szklana menażeria (z Johnem Malkovitchem), Słodki ptak młodości (też z Elizabet Taylor) i to pewnie nie cała lista. To sa cudowne filmy :-)
No film naprawdę świetny. To naprawdę kino przez duże K robione za oceanem. Nie przepadam za kinem współczesnym robionym w Hollywood ale te dawne filmy naprawdę mają moc , Są do dziś przejmujące. Może dlatego, że wówczas byli tacy dramaturdzy jak Tennessee Williams. Zdziwiło mnie, że w purytańskiej Ameryce mógł powstać film mówiący otwarcie o homoseksualizmie. No może dlatego, że akurat tu obraz ten jest negatywny mimo że aktor dramatu i scenarzysta był tej orientacji. Naprawdę kawałek świetnego kina a scena finałowa wręcz rewelacyjna. To fakt po tym filmie chce się znów zobaczyć Tramwaj .. czy Kotkę.... Takiego kina obecnie niestety bardzo brak.