PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=488354}

Najlepszy ojciec świata

World's Greatest Dad
6,4 5 709
ocen
6,4 10 1 5709
7,2 5
ocen krytyków
Najlepszy ojciec świata
powrót do forum filmu Najlepszy ojciec świata

Syn nie szanuje ojca i sobie na wszystko pozwala. Za moich czasów ojciec by go pasem
wyprostował ...

ocenił(a) film na 9
Teedee

Zachowanie Kyle nie było efektem bezstresowego wychowania. Zacznijmy od tego, że "bezstresowe wychowanie" to błędna nazwa, bo dzisiejsze dziaciaki są bezczelne w stosunku do rodziców, innych dzieci i obcych z powodu wychowywania ich na chamów przez równie chamowatych rodziców, którzy nie widzą nic złego w swoim i swoich dzieci zachwaniu. Znam parę dzieci wychowywanych w odpowiednio bezstresowymi metodami i to mądre, spokojne i ułożone dzieci.

Kyle'a nie można jednak porównywać do żadnych z tych grup, ponieważ, nawet gdyby ojciec go zlał on by sie nie zmienił. Dyrektor szkoły miał rację, Kyle powinien chodzić do szkoły specjalnej, jego rozwój był nieodpowiedni i wynikało to z zaburzonej psychiki (co ma swój początek w uszkodzonym DNA), nie z wychowania.

"Za moich czasów"? Proszę cię ja jestem rocznik 94 i tak samo byłam wychowywana pasem mimo, żej estem dziewczyną, mój kuzyn ma 11 lat i nieraz dostał kablem od ojca, ale nie powiem, żeby jego zachowanie się poprawiło. Jednym to pomaga, innych spacza tylko coraz bardziej. Czasy się tak narawdę nie zmieniły, to włąśnie dorośli z twojego pokolenia (rocznik siedemdziesiąty-któryś podejrzewam?) nie potrafią wychowywac normalnie dzieci i zatruwaja rodzine licznymi nałogami. Dzisiaj nie można znaleźc rodziny, ktora nie byłaby w jakims sensie patologiczna, a wiekszośc tych przypadków bierze się z winy rodziców.

return_lux

A to ciekawe, że nie można "dzisiaj" znaleźć takiej rodziny. Może nigdy ich nie było? A może to tak wszechobecna walka z "patologią"? Poza tym jak to do "specjalnej szkoły" przecież to są popłuczyny po przeszłości, dzisiaj należy się "integrować". I co to jest "uszkodzone DNA"? Tak z ciekawości ...

ocenił(a) film na 9
libella

"Poza tym jak to do "specjalnej szkoły" przecież to są popłuczyny po przeszłości, dzisiaj należy się "integrować"- to ironia?
jak chcesz się dowiedzieć co to jest uszkodzone dna to wpisz sobie w google, niemniej takie pojęcie istnieje i jest głównym źródłem większości problemów psychicznych.

return_lux

Nie ironia, tylko do tego przecież wszędzie nawołują ... A skąd wiesz, że miał coś uszkodzone?

ocenił(a) film na 9
libella

Bo dużo czytam i wiem, że większość skrzywień na psychice bierze się z uszkodzonego DNA, in ne z wychowania, ale z tego co pamiętam ojciec Kyle'a był normalnym człowiekiem.

return_lux

No, ale jaki jest związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy tym czytaniem, a bohaterem z filmu? A propos, a to czasem nie wywołuje raczej "raka"? A jakie jeszcze skrzywienia maja swoją genezę w uszkodzeniach ?

użytkownik usunięty
return_lux

Skoro dużo czytasz to zajrzyj do prac Alice Miller. Ta urodzona w Polsce wybitna psychoterapeutka zajmowała się na przestrzeni swego życia problemami psychicznymi u ludzi i ich genezę upatrywała nie w determinacjach związanych z DNA lecz w błędach rodziców już od początku życia dziecka, a nawet jeszcze w okresie prenatalnym. Warto zwłaszcza sięgnąć po "Dramat udanego dziecka".

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
return_lux

Dziwne, że nikt nie wspomniał o rozbitej rodzinie. Wydaje mi się, że stąd mogły się wziąć te dewiacje Kyle'a. Dziecko pozbawione jednego z rodziców (zwlaszcza matki) nie rozwija się prawidłowo.

return_lux

Nie przeczytałem do końca @:-)
Ale całkowicie się zgadzam z tym pierwszym akapitem!!!! Szczególnie w kwestii tych chamów. Właśnie "starzy" takowych palantów zachowują się podobnie jak oni we swych środowiskach i wcale im nie wadzi takie zachowanie swoich dzieci. Wręcz nawet przeciwnie i jeszcze potrafią ich wspierać w tym i bronić jak lwy jak taki gówniarz coś w tym stylu jak przytoczyłaś zmajstruje poza domem. Normalnie byłem świadkiem jeszcze w latach 90-tych zeszłego wieku jak grupa w zasadzie nieszkodliwych gówniarzy, którzy pogrywali sobie na placyku w piłkę dosłownie zaszczuła jakiegoś nieco ciapowatego swojego kolegą który przypadkowo przechodził chodnikiem obok, ale co więcej szedł razem ze swoją matką!!!! I to nie nie był żaden hamulec dla tej gówniarzerii nawet bezpośrednia obecność jego matki!! W końcu to się skończyło tym, że oboje musieli się szybkim krokiem oddalić bo wręcz jeszcze chwila, a po słownych zaczepkach ta banda by rzuciła się na nich oboje. No tak byłem tym zszokowany, że nawet nie zareagowałem w ogóle!! W głowie mi się w ogóle nie mieściło takie zachowanie i stałem jak zona Lota co to się w słup soli zamieniła jak zerknęła mimo zakazu na zagładę Sodomy @:-) @:-) Nawet dobrze tu pasuje do całej sytuacji nazwa tego mitycznego miasta. @:-)
Ale w późniejszych czasach to już i sam osobiście "walczyłem" np. z mendą, która się gnieździła na mojej klatce w bloku. Rodzice mieli takiego "cudownego" synalka, też gówniarza jak ci co poprzednio napisałem, może i ćpuna bo sprowadzał takich na klatkę i do późna w nocy wysiadywali na parterze lub pierwszym piętrze i piwko sobie popijali albo chodzili na najwyższe piętro i pluli na ludzi którzy wchodzili do budynku poprzez szparę między podłogą klatki schodowej, a ścianą budynku. Bo to taka była konstrukcja, że ten cały schodowy komin tę "ścianę", która była od strony zewnętrznej budynku to miał skonstruowaną z metalowych profili a tam gdzie nie było okien były wstawki z jakiegoś materiału przypominającego tworzywo sztuczne. Więc ściśle ten cały pion ścienny nie przylegał do podłóg na półpiętrach tylko był tam prześwit na ponad 5 cm i tak z kilku pięter wzwyż jak plunęli to te charchy leciał aż na sam parter dokładnie na ludzi którzy przekraczali drzwi wejściowe.
I jak ich goniłem to albo uciekali bo klatki były przelotowe na ostatnim piętrze albo nawet próbowali się stawiać wcześniej, ale zawsze miałem ten hamulec (który mi rodzice głównie narzucali w tej sytuacji, bo ja tak znowu wiele starszy od nich nie byłem wtedy chociaż już pełnoletni na pewno, a możliwe że i już po 20-tce miałem), że jak takim łomot sprawie to mnie potem jako dorosłego co to dzieci bije jeszcze na policję starzy któregoś z nich podadzą. @:-( Więc na wyzwiskach się kończyło, a przed rękoczynami to się gnoje powstrzymywali z powodów oczywistych... wiadomo że rozgniótłbym każdego takiego na miazgę o ile by mi np. jakiś z boku butelką przez łeb nie przejechał, ale na tyle jeszcze mieli rozsądku (może nie tyle strachu przed tym, że krzywdę wyrządzą albo ich policja będzie ścigać bo gówniarzeria a i nawet niektórzy dorośli ludzie nie myślą takimi kategoriami, ale strachu przed tym, że jak mnie od ręki nie załatwia to ja ich wtedy natychmiast rozerwę @:-) - bo właśnie tak pracują mózgi takich ludzi co to prowokują awantury @:-) ) żeby właśnie w rękoczyny się nie wdawać i bezpośrednio ich nie sprowokować.
A jak się chodziło opieprzyć starych do domu to zawsze nie ich gnojek był winien tylko ci co to z nim tam wystawali, ale to że on ich tam sprowadzał to już dla nich żadnego znaczenia nie miało. A w ogóle to ich synek jest taki kochany i wszyscy tylko sie na niego uwzięli @:-). Ale właśnie to była taka "patologiczna" i bardzo prosta żeby nie powiedzieć prostacka cała rodzina gdzie też od alkoholu ponoć nie stroniono chociaż żadnych awantur pijackich nie kojarzę tam, ale od ojca to nie raz biło wódą jak się na klatce czasem lub na ulicy obok przechodziło. Chociaż na nogach to on się nigdy nie chwiał. Ale takiego "przysposobionego" quazi alkoholika to ja miałem do niedawna w nieco dalszej rodzinie @:-) niby się nie awanturował w mojej obecności nigdy i w miarę poprawnie się zachowywał, ale jak był w domu (bo tylko w weekendy do rodziny przyjeżdżał bo pracował stosunkowo daleko od domu i na dodatek jako kierowca na ciężarówce i na cała polskę jeździł z firmy) to nie mógł wytrzymać kilku nawet godzin żeby się przynajmniej jedną puszka piwa nie wspomóc, a że mu głupio było pić samemu to zawsze zaczynał od zajawki czy by się nie chciało piwka napić i bardzo był rozczarowany jak się ochoty nie miało i w końcu już się łamał i niedługo po tym już i tak sam bez pytania po lodówce szperał @:-)
Zarządcy budynku to nic nie obchodziło bo na dobrą sprawę oni nie mieli żadnych prawnych podstaw do jakichkolwiek interwencji i tym się zawsze wykręcali póki jakiejś poważnej dewastacji nie ma i póki czynsz opłacali, a policji to nie było sensu indagować bo oni z góry nie podejmują takich interwencji jeżeli za rękę takiego nie złapiesz że coś przeskrobał. A nawet jak chlali na klatce, nawaleni lub naćpani przychodzili to puki jakiejś bójki nie wywołali albo się ich bezpośrednio na ćpaniu nie przyłapało takich to policja nawet palcem nie kiwnie chyba że może jakby w środku nocy by się darli na klatce. Ale nawet jw takich przypadkach to zawsze zdążą się zmyć jak tylko radiowóz zobaczą przed blokiem, albo do mieszkania uciekną tego gówniarza. A to tylko ich jeszcze rozzuchwala bo mimo, że przed bezpośrednim starciem ze mną to oni stronili to parę razy z bezpiecznej odległości na ulicy to stosowali słowne zaczepki @:-). Kiedyś zapewne oni mi po nocy drzwi wejściowe do mieszkania pooblewali jakimś płynem, pewnie piwem bo tak to właśnie po zaschnięciu wyglądało jak piwsko rozlane na blacie które przyschnie, albo butelki pod drzwi innym razem po piwie podrzucili, a innym sąsiadom to nawet nasrali na piętrze. Ale oczywiście nikt nikogo za rękę nie przyłapał mimo, że wszyscy domyślali się kto zawinił. Z resztą tam oni wielu osobom na klatce przeszkadzali i nie ja jeden skargi głownie na tego miejscowego do rodziców czy do zarządcy budynku zanosiliśmy ale ja jako jedyny się bardziej w tę walkę zaangażowałem, a że ułomkiem nie jestem, a i "młodzieńcem" @:-) wtedy byłem (chociaż teraz też nie jestem wiekowy ale już tak potencjalnie w połowie swego żywota @:-) ) to się bezpośrednio tych indywiduów nie obawiałem, a na otwartej przestrzeni jak wspomniałem nie śmieli wejść ze mną w bezpośredni "kontakt", taki sprowokowany przez nich bo wtedy to miałbym czyste sumienie i nikt nic by mi nie mógł zarzucić jakbym takim zęby powybijał @:-).
I tu nie miało oczywiście nic do rzeczy tzw. bezstresowe wychowanie jeśli już to raczej przeciwnie bo właśnie "maltretowanie" fizyczne i upokarzanie w rodzinie powoduje to, że tacy szukają potem odreagowania tego wszystkiego na zewnątrz na postronnych osobach żeby sobie ego podbudować w sytuacji bezsilności w stosunku do "oprawców" w rodzinie. Bo nawet jak może to raczej ojcu łomotu nie sprawi.
I nie mówię tutaj o jakichś skrajnych przypadkach maltretowania tylko choćby o tym przytoczonym przez założyciela tematu oćwiczania pasem. Bo tak to się wychowuje potem albo zniewolone, przerażone roboty, które potem w życiu i w kontaktach z innymi ludźmi rady żadnej nie dają, albo potencjalnych bandziorów. A jak to się odbywa w tzw. porządnych rodzinach to rośnie taki kolejny tyran domowy, albo sadysta prześladujący swoich podwładnych w pracy o ile takich się dorobi!!!!!!!!!!!

ocenił(a) film na 9
gandalfszalony

Nic nie wynika z tego tekstu, pomimo długości.

ocenił(a) film na 7
Teedee

Pieprzenie o bestresowym zachowaniu... jesteś dobrym człowiekiem, dzieki temu, że byłeś bity w dzieciństwie? To gratuluje intelektu, na niektórych takie prostackie metody nigdy nie zadziałają, wrecz sprawią,że będą zachowywali się jeszcze gorzej. Bicie dziecka to najlepsza droga by stworzyć jakiegoś psychola.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones