Historia tytułowej Keetje, ubogiej dziewczyny, która - doznając licznych upokorzeń - z żelazną konsekwencją pnie się po szczeblach drabiny społecznej w realiach XIX-wiecznej Holandii. Reżyser nie szczędzi widzom surowych obrazów, ukazujących pracę w nieludzkich warunkach, prostytucję (z matką w roli stręczycielki) czy bezkarność mężczyzn wykorzystujących swoją pozycję do seksualnego eksploatowania kobiet z niższych warstw. Temat walki klasowej zostaje osadzony w kontekście zdecydowanie feministycznym. Jak w większości filmów Verhoevena, również i tutaj bohaterka wyróżnia się nie tylko urodą, lecz również inteligencją i silną osobowością. Na ekranie niepodzielnie króluje Monique van de Ven (Rutger Hauer tym razem musi się zadowolić drugoplanową rolą bankiera, kochanka Keetje).
Strona wizualna zdaje się nawiązywać do tradycji rodzimego malarstwa.