Mi nie dał do myślenia nic a nic, każdy kto znał prawdziwego Seana i zadałby dziecku jakieś konkretne pytanie i dzieciak juz by leżał i już by było po historii, dzieki temu film mogłby sie zakonczyc przed połową albo nawet i wczesniej.

zgadzam sie- cudowny film z ciekawymi wątkami do przemysleń dla ludzi takich jak ja- marzycieli ;D wbrew pozorom, mozna go róznie odbierać, więc same wnioski sie nie nasuną. zaraz se sprawdze jakie teledyski robił ten rezyser, bo cos mi sie zdaje, ze znajdę tam swoje ulubione smashing pumpkins...