Dla mnie odwrotnie. Zaczyna się jak u Hitchcocka trzęsieniem ziemi, ale potem napięcie zamiast rosnąć - opada, film robi się nieco przewidywalny, ginie też najbardziej wyróżniający go w warstwie realizacyjnej element czyli sekwencje z użyciem komiksowych plansz. Aby za szybko wszystko się nie wyjaśniło twórcy komplikują życiorysy bohaterów i ich sekrety, czego ostatecznie robi się w finale już przesyt. Mimo wszystko solidna produkcja, choć pomysł wyjściowy stwarzał nadzieję na coś jeszcze lepszego.

Zgadzam się absolutnie z wyrażonym żalem w sprawie zaniku sekwencji komiksowych- faktycznie one tworzą klimat i sensację związaną z początkowymi scenami filmu i wielka szkoda, iż zostają nieco zaniechane. Rzecz jasna nie do końca, bo mamy w dalszym ciągu malowidła, ale jednak charakter filmu się zmienia. Nagromadzenie wątków w końcówce może drażnić, mnie akurat się podobało, wiele pewników zostaje zakwestionowanych, nic nie jest takie, jakim się wydało. Że pewnego rodzaju przesada? Owszem, ale za to jest ciekawie, układanki rozsypane po całej fabule się składają, niektóre wątki są przewidywalne, inne zaskakują. Ogólnie film jest wart polecenia, nawet jeżeli film zmienia tonację i styl, nie staje się przecież chaotyczny i niezrozumiały, mamy w nim to wszystko, do czego przyzwyczajają filmy koreańskie (czy idąc dalej- dalekowschodnie) i podane to jest w dobrym stylu.

Może i określenie końcówki tego filmy "niezrozumiałym" byłoby nadużyciem, to jednak kilka wątków było zupełnie niewyjaśnione. Nadmiar przekombinowania w końcówce to największa bolączka tego filmu. Pierwsze godzina z kawałkiem jest naprawdę bardzo dobra. Ma odpowiedni klimat zagadki i kolejnych kroków. Niestety potem film zaczął brać udział w wyścigu "twistów", kręcąc przy tym się niemiłosiernie, zupełnie bez celu. Myślałem, że będzie jeszcze twist na sam koniec, a także po napisach końcowych jeszcze coś wyskoczy. Na szczęście sobie darowali.

Zmarnowany potencjał.