Co to za dracula? to blond transik, zamiast szczerzyć zęby groźnie wygląda jakby się głupio cieszył. Jego aktorstwo jest na poziomie Rycha z klanu, a muzyka pompatyczna, typowa dla tamtych czasów, jednak teraz irytuje, film jedynie dla zagorzałego fana tego typu.
Bo to nie był Dracula tylko Menister, jak można się domyślić z prologu filmu i słów baronowej był on uczniem/ofiarą Draculi. Niemniej, tytuł faktycznie mylący (myślałem, że van Helsing wróci do Transylwanii, żeby zniszczyć wampirzyce takie jak ta, którą Harker zabił w filmie z '58); już lepszy byłby tytuł "Uczeń/Syn Drakuli". :P A sam film mi się bardzo podobał, zwłaszcza scena jak van Helsing ratuje się przed zmianą w wamp
I to jest, niestety, jedyna naprawdę dobra scena. Całość strasznie wtórna i bez pomysłu i trudno uciec od wrażenia, że jest to sequel zbędny. A można byłoby tę historię pociągnąć znacznie lepiej.