WILCZEK 2 to czyste filmowe kuriozum. Część pierwsza jest urokliwą komedią dla nastoletniego widza. Dwójka już nie. Kontynuacja bez Michaela J. Foxa nie ma w sobie wdzieku i smaku. Jason Bateman to ładny chłopak -ale nie ma w sobie uroku pierwszego nastoletniego wilka. Scenariusz jest tu niemal taki sam jak w hitowej jedynce -tyle, że zmieniono pewne detale, przestawiono akcenty. Mimo to - nie udało się. Film nie smieszy i nie wciąga. Zmieniono większoą cześć obsady -choć pozostał dobry James Hampton. I to tyle. Pierwsze 15-20 minut zwiastuje dobry sequel -to co dzieje się później ostro zawodzi. Główny bohater nie budzi naszej sympatii. Twórcy filmowe perypetie przedstawiają nam w tempie przyśpieszonym =po co? Nie ma w tym za grosz zaangażowania czy emocji. Wątki klejone są niezgrabnie i mechanicznie. nic w tym filmie nie przekonuje, nie wciąga. Film zarobił skormne 7.8 mln dol -ponad 3 razy mniej niż popularna jedynka. Rzeczywiście =nie ma tu na co popatrzeć, nie ma też się nad czym rozwodzić. Zbędna kontynuacja. Nie polecam.