Na IMDb (Internet Movie Database), amerykańskim odpowiedniku Filmwebu film ten otrzymał ocenę 2,3 przy 654 głosach. To coś musi znaczyć. A u nas proszę 8,5 (tylko 11 głosów, chyba na uzasadnienie). Co jest granę?
To dowód na tę niską ocenę: http://www.imdb.com/title/tt1305583/
Byłam wczoraj na tym filmie na pokazie przedpremierowym. Powiem tak: nie jest to arcydzieło, ale kompleta klapa też nie. Scenariusz jest szablonowy do bólu, a gra aktorska z początku sztywna, trochę się rozkręca. Ja liczyłam na dużo humoru i cóż, było z tym różnie. Ale muszę przyznać, że trafiały się momenty bezbłędne w których się naprawdę dobrze bawiłam (scena w łazience, moment dobierania miejsc na weselu). Całość troszkę się dłużyła i miała kilka scen rzewnych i romantycznych do bólu. Ogólnie jak dla mnie 5/10 nie było to kompletne dno, ale film nie powalał. Można spokojnie wypożyczyć zamiast oglądać w kinie. Nie jestem pewna czy poszłabym na to drugi raz.
Spodziewałam się czegoś gorszego, ale kilka momentów naprawdę zabawnych. Rewelacyjna scena z łazienką, Marcus i babcia i kilka pomniejszych scenek. Nie jest to rzecz, która ogólnie zapada w pamięci, ale bywały większe gnioty. "Nasz ślub, ich wesele"
Zgadzam się. Do kina raczej nie warto na to iść ale w domu tak dla odstresowania można sobie obejrzeć. Wprawdzie wydaje mi się, że z tego pomysłu dało się więcej śmiesznych scen wycisnąć ale nie będę narzekać. Z dwojga złego już wolę mniej śmieszną komedię, niż taką która na siłę i przy pomocy niesmacznych żartów chce rozśmieszać publiczność.