PJotrus - chociaz jestem osoba bezkrytyznie zachwycona postaram sie racjonalnie podyskutowac - otoz film jest BARDZO mocno okrojona hisotryjka z wielotomowego komiksu (manga) stad zapewne wyczuwalne zmiany tempa akcji - z czegos trzeba bylo zrezygnowac, cos uproscic, cos dopowiedziec... - sam komiks jest FENOMENALNY i polecam go goraco osobom ktorym podobal sie film (jest wydanie angielskie, dosyc popularne na swiecie) a jego tresc jest bardzo spojna chociaz moze troche przydluga (vide Tolkien :-) Wracajac do samego filmu to moze rzeczywiscie muzyka nie jest jego najmocniejsza strona, jest wdzieczna i melodyjna, ale nie sa to uwertury symfoniczne, a raczej podklady wygrane na syntezatorach... No ale Nausicaa to nie superprodukcja z wielomilionowym ($) budzetem. No i to animacja, i wlasnie rysunek jest tu najwazniejszy... A jak na 1984 rok (22 lata temu !!) i calkowicie reczna robote to naprawde arcydzielo. Zarowno plastycznie jak i dynamicznie, film zapiera dech w piersiach, i jesli nie patrzec na niego z perspektywy tego czym czestuja nas wspolczesne komputerowe 3D, jest FENOMENALNY. Magiczny swiat Myiazakiego oczarowal rowniez Ciebie wiec nie musze Cie do niego przekonywac.. Absolutne mistrzostwo - a w porownaniu do wspolczesnej mizerii, perla!!