Ludzie porównują go do "Szybkich i wściekłych", ale to film moim zdaniem dużo dojrzalszy. Mówię to, a obejrzałem wszystkich wściekłych i potem to. I byłem zdziwiony. Po pierwsze jest tutaj jakaś fizyka i realizm!!! To teraz rzadkość. Oczywiście nadal są pewne dziwne rzeczy, ale np wypadnięcie z trasy kończy się końcem wyścigu, samochody wpadają w poślizg, dachowanie kończy się złamaniem albo śmiercią itd.
Jest to też nieliczny film o bardziej normalnych wyścigach (brak tu kolorowych aut i przechwalających się kolesi i ton nieskończonego nitro). Odnoszę wrażenie, że film nawiązuje do tych starszych odsłon NFSa. A to mi się podobało, coś innego zawsze.
Scenariusz mógł być lepszy, ale nie był męczący (jak np w Tokyo drift). Moim zdaniem wart obejrzenia.