Jak w temacie - po usunięciu scen rozmów i po zostawieniu samych scen wyścigów może lepiej by się to oglądało. Z grami "Need for Speed" miałem mało wspólnego, ale coś kojarzą mi się. Film natomiast broni się jedynie scenami wyścigów i kraks - są nieźle sfilmowane i zmontowane, może niezbyt pamiętne, ale nawet widowiskowe i emocjonujące. Ale wątek ludzki leży i kwiczy - nijacy bohaterowie, kiepska gra aktorska i sztuczne pompowanie dramatyzmu w ich relacje. Główne wątki są w ogóle nieangażujące. Przyjaciele głównego bohatera wyglądają jak uczniowie zawodówek na praktykach u mechanika, a nie fachmani i eksperci. Podobnie prezentuje się poziom dialogów i rozmów, mniej-więcej takich: - "ja wygram" - "a właśnie, że ja" - "on jest najlepszy" -"ja jestem najlepszy" - jak uczniaki z korytarza gimnazjalnego. Widać dla jakich odbiorców kręcone są filmy typu "Need for Speed" albo "Szybcy i wściekli" czy inne gówno o nielegalnych wyścigach - żeby debile z upadłych gimnazjów albo zawodówek mieli czym się zachwycać. Druga połowa filmu jest nieco lepsza, ale dalej nijaka - poza scenami wyścigów w tym filmie nie ma kompletnie nic godnego uwagi - NIC. Proponowałbym wyciąć wszystkie sceny z głównymi bohaterami i sceny wyścigów dodać jako intro albo ciekawostkę do gier komputerowych z tej serii - efekt byłby lepszy. Oczywiście Polsat emituje takie "Megahity". 4/10 za fajne wozy i nieźle nakręcone wyścigi.