Do filmu podchodzilem bardzo krytycznie z racji produkcji ze strony EA Games, ktore w srodowisku graczy cieszy sie najgorsza slawa. Niemniej wraz z rozwojem fabuly bylem co raz bardziej zaskakiwany, az moje nastawienie z negatywnego przerodzilo sie w pozytywne! Przyjemny, lekki filmy - tak jak wspomina kolega powzyej bez przesadzonych scen. A pieniadze to nie wszystko. :) Polecam.

Ten wyścig był zaprojektowany tak, żeby wszystkie auta zostały skasowane na trasie, a jak nie na trasie, to na mecie, na której jak pamiętam ciężko byłoby wyhamować nawet z 80 km/h.
Rozwaliła mnie ta transmisja z ujawnionymi nazwiskami i lokalizacjami aut, wszystko w całości dostępne dla każdego chętnego w internecie, ale jakbym miał pisać o każdej takiej głupocie, to za dużo by mi to czasu zabrało.

Przed seansem nie sprawdziłem twórców filmu, dopiero jak na stacji benzynowej w Nebrasce gdy blondie się chowa przed policjantem za regałem i wciskają nam reklamę filmu Act of Valor, zorientowałem się, że dalej będzie już tylko gorzej.

Jedyny plus tego filmu to aktorka, i to że nie było agrotunningu.

Właśnie też mnie to zastanawia po cholerę brać udział w wyścigu gdzie wygrana to auta biorące w nim udział. No chyba że tylko ta jedna edycja była taka pechowa że wszystkie bryki po kolei się wykruszyły.

Blondyna odzyskała tego Mustanga, bo przyjeżdża nim pod koniec filmu po Tobeya. Chyba, że to inny samochód.

Przecież Mustang nie jechał w tym wyścigu.

A czy ja napisałem, że jechał w tym wyścigu?

Tak to inny samochód. Ten srebrny to Ford Mustang GT 2013 zaś czerwony to Ford Mustang GT 2014.
Sam film całkiem ok ale jak zwykle ktoś dał dupy przy tłumaczeniu i pomylił McLarena P1 z Lamborghini Sesto Elemento.