Film obejrzałam tylko dlatego, że to ekranizacja książki, którą niedawno przeczytałam. I szczerze powiedziawszy trochę się zawiodłam... Sam film jest OK, lekki, przyjemnie się ogląda
Też przeczytałam książkę i sądzę że jest o niebo lepsza od tego badziewnego filmu. To jest po prostu chłam!!! Z książką niewiele się zgadza, w sumie to tylko ogólny zarys fabuły( czyli to że była nianią u tej bogatej rodziny) ma coś wspólnego z książką. Po przeczytaniu "Niani w Nowym Jorku" chciałam zobaczyć film, a zwłaszcza(i przede wszystkim) moment w którym główna bohaterka była przebrana za teletubisia(hahaha nadal z tego leje jak sobie to przypominam) a tu nic, zastąpili to badziewnym strojem jakiejś postaci z historii Ameryki. Niewybaczalne!!!
O tak, też czekałam na tę scenę.
Ale tak najbardziej to na tę, w której Grayer ubiera z Nanny choinkę u jej babci, a potem wszystkim śpiewa kolędy.
Tymczasem, tak ja piszesz, film ma z książką bardzo niewiele wspólnego, a szkoda.