Słabe teksty, jak w każdym polskim filmie gołe dupy czyli norma. Nie polecam :)
Na to wygląda. A te gołe dupy... przecież to prawdziwy dramat, po prostu... Aż dziwne, że ta sama osoba doceniła rewelacyjny "Dzień świra".
"Jak w tym filmie są słabe teksty to ktoś w tv nie miał dźwięku,fonii."
HAHAAA rewelacyjna odpowiedź! :-)
Nie zgadzam się. Gdyby choć połowa polskich produkcji obecnie tak sprawnie żonglowała absurdami rzeczywistości jak ten tutaj, to bylibyśmy komediową potęgą.
A gołe baby gołymi babami. W końcu film na kanwie biografii (i marzeń) reżysera.
Nie mogę się zgodzić. Osobiście nie lubię erotyki w kinie, ale akurat NIc śmiesznego to nei tylko "dupy" - to bardzo niegłupia opowieść o kimś, kto zawsze jest w życiu "numerem drugim". Wyjątkowo trafna analiza osobowości wycofanej przez całe życie, od dzieciństwa, przez pracę aż do życia osobistego. Powiem szczerze, że chociaż widziałam ten film już dość dawno, o wiele bardziej podobał mi się on niż wyjątkowo reklamowany i mający już status "kultowego" "Dzień świra". Uwazam Nic śmiesznego za o wiele lepszy od Dnia świra, który jest dla mnie dosć prosty, płytki miejscami i o wiele bardziej oczywisty.
Jak dla mnie oba te filmy sa kanciaste, szarobure, bez polotu i nieudolnie nakrecone. Ciezko sie to cos ogladalo.
Według mnie oba filmy są świetne jest to w sumie historia jednej i tej samej postaci :)
W Dniu świra jednak jeszcze bardziej podkreślono neurotyzm głównego bohatera co dla mnie- równiez neurotyczki choc nie aż takiej jak Adam Miauczyński był to kapitalny przyczynek do autoironii.
Jakie ,gołe dupy'? Film jak życie a ludzkie ciało to nic złego. Film ma nas wciągnąć w rzeczywistość głównego bohatera, pokazać świat jego oczami. Nie pamiętam aby były w nim jakiekolwiek sceny pokazujące zbyt wiele.Chociaż niektóre kobiety mogą mieć problem z zobaczeniem nagiej aktorki w filmie (nie rozumiem tego ale zdarza się) nawet jezeli nie towarzyszą temu żadne sceny erotyczne (również nie rozumiem oburzenia niektorych kobiet ale cóż...)
Dla mnie film od razu ma +1 jesli jest w nim co najmniej jedna para zgrabnych, męskich pośladków. Niektórzy naprawdę powinni nauczyć się dystansu do pewnych rzeczy. Żyjemy jednak w kraju pełnym osób przesadnie swobodnych seksualnie ale i przesadnie konserwatywnych, wręcz purytańskich.
Ja jestem bardzo wyczulona akurat na nadmiar golizny, ale w Nic śmiesznego nie wydaje mi się ona ozdobnikiem i rzeczą niepotrzebną.
Z drugiej strony czemu ja tylko o kobietach mówię? Pod ,Nimfomanką' Triera też są wypowiedzi panów którzy przeżyli ponoć uraz psychiczny po zobaczeniu kilku penisów. No facepalm po prostu. Czy ludzie naprawdę udają że nie wiedzą jak każda z płci wygląda nago i nie wiedzą jak wygląda uprawiani seksu? Film to tylko film i nie ma się co obruszać.
Generalnie się z Tobą zgadzam - film pokazuje życie - czasem bardziej realne, innym razem baśniowe, ale nie widzę powodu, by "okastrowywać" jakiś obraz przez czyjąś bigoterię, zwłaszcza jeśli chodzi o filmy dla dorosłych. Natomiast, co do stwierdzenia "Czy ludzie naprawdę udają że nie wiedzą jak każda z płci wygląda nago", to przykład "Nimfomanki" pokazuje jednak, jak nie powinna wyglądać nago przedstawicielka płci pięknej (całkiem dobra zresztą aktorka) :)
chyba snie... slabe teksty..?? czy my mowimy o tym samym filmie?! nie chce mi sie nawet pisac bo rece opadaja
Oprócz ładnych kobiet film ani śmieszy ani zmusza do refleksji... Zgadzam się z Eweliną.
Tu nie chodzi o refleksje ani głębsze dygresje. Film (w dużej mierze) pokazuje realia lat 90 i tyle. Nic śmiesznego jest świetnym polskim filmem, po którym się nieźle uśmiałem!