Jest rok 1983, do komunistycznej Czechosłowacji przedostaje się ideologia punk w pełnej krasie. Osiemnastoletni Miki (Patrik Děrgel) i jego przyjaciel Dejvid (Lukáš Reichl) nie chcą zostawać w tyle. Płyta "London Calling" zespołu The Clash wskazuje im właściwy kierunek. Biorą gitary elektryczne, stroszą włosy i przestają zwracać uwagę naJest rok 1983, do komunistycznej Czechosłowacji przedostaje się ideologia punk w pełnej krasie. Osiemnastoletni Miki (Patrik Děrgel) i jego przyjaciel Dejvid (Lukáš Reichl) nie chcą zostawać w tyle. Płyta "London Calling" zespołu The Clash wskazuje im właściwy kierunek. Biorą gitary elektryczne, stroszą włosy i przestają zwracać uwagę na swoje otoczenie. "No future" staje się ich mottem. Film jest opowieścią o tym, co dzieje się w czasie jednego roku życia, kiedy nie myśli się o jutrze i o konsekwencjach swoich decyzji. Jedyne co jest ważne, to wyegzekwowanie swojego prawa do wyboru stylu życia.
Według mnie "Wszystko co kocham" jest lepsze. Tutaj ten klimat lat 80-tych, punków jest budowany trochę na siłę akcesoriami, kasetami, płytami, kostiumami. Gra aktorska wydaje się jednak bardziej współczesna. Gdzieś ten klimat poprzedniej epoki uciekł. Historia też dosyć prosta. Czegoś tu zabrakło.
Nie ma szans, żeby obejrzeć. FW podaje, że do obejrzenia online na HBOMAX (grudzień 2022)ale zapewniam, że go nie znajdziecie. Nie istnieje ani po oryginalnym tytule, ani po polskim, ani po reżyserze, ani po którymkolwiek aktorze.