Każde źdźbło trawy w tym filmie wydaje swój własny, niepowtarzalny dźwięk. Żyje swoim życiem. Obraz wdziera się miękko do ucha, a dźwięk wpełza gładko do oka.
Gdzieś w środku spotykają się tworząc "Nic osobistego".
Uczta dla oka. Spokój dla ducha. I smaki dla ucha.
od około 100 filmów (ostatni raz przy Never let me go) nie miałem tak że chciałem żeby film był dłuższy, roz-pier-dol został zasiany w sposób chirurgiczny, to jest kierwa prawdziwa miłość za sposób myślenia i za zachowania, czym jest praca w życiu też świetnie pokazane.