PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=508494}

Nic osobistego

Nothing Personal
7,2 11 531
ocen
7,2 10 1 11531
6,7 7
ocen krytyków
Nic osobistego
powrót do forum filmu Nic osobistego

Rzadko oceniam filmy nisko. Naprawdę. Większość filmów mimo wszystko coś wnosi,lub przynajmniej ktoś się nad nimi napracował.
Czego nie mogę powiedzieć o "Nothing Personal". Hmmm,od czego by tu zacząć?
Po pierwsze. Film nie opowiada historii, ani nie jest grą emocji. Więź między rudą a Martinem nie jest efektem rozwoju,tylko kwestią czasu, bardzo przewidywalną. Co do "emocji" to tylko jeszcze wpomne o aktorce, która jest chyba robotem,lub przynajmniej cały film nosiła maske.
Przerywniki w postacji napisów( "SAMOTNOŚĆ"-a potem scena w której bohaterka siedzi sama wśród ciszy nad brzegiem morza - wow,dzięki że mi to wyperswadowaliście,ale następny raz ( oby nie ) zróbcie to subtelniej,poczułem się jakby ktoś stemplował słowo "SAMOTNOŚĆ - ZROZUM TO SŁOWO" na moim czole ) po których następuje scena nawiązująca to chyba jakiś żart (jeśli tak to niezły,ja się śmiałem)..Do tego kto pisał scenariusz "mała" uwaga - widz sam potrafi pewne rzeczy wnioskować,na tym polega oglądanie filmu.
Miażdżące też jest ciągłe skakanie z lokacji do lokacji,widoczne szczególnie na końcu filmu (dom martina |cięcie| brzeg morza |cięcie| ulica |cięcie| hotel - teleport czy ki chu? w sumie to by tłumaczyło podróż irlandia ->amsterdam w ciągu paru godzin).
Śmieszna też jest konsekwencja głownego bohatera - zostawia samą w domu osobę (w dodatku chamską i podejrzaną) którą zna parę godzin,ale po około tygodniu mieszkania razem nie da jej do ręki strzelby,ponieważ jej nie ufa....
Ruda nie jest lepsza - poprzednie sceny mówią nam,że ma wszystko w dupie i nie dba o niczyje zdanie,ale kiedy martin w środku nocy mówi jej,żeby się przeprowadziła z namiotu do niego - decyzja zajmuje jej mniej niz 10 sekund (dodam,że było to przed tym,jak się zakochali)
Albo ten jej tekst: "chce byc taka jak ty,mieszkac w tym domu,na bezludnej wyspie" - przecież właśnie TO ROBISZ! ! !
Podsumowując:
-sceny są wyssane, jak ta podczas "polowania", co to w ogóle miało znaczyć!?
-dialogi są beznadziejne,np.: |akcja w ogródku| -"ludzie potrafia robic z tego deser - mech irlandzki" -"kocham twoje ręce" |cięcie i przeskok do innej sceny| W T F!?
-oglądając ten chłam przez większość filmu czułem się,jakby coś mnie mineło,konkretniej jakbym oglądał sequel
-film w głownej mierze skupia się na wpiepszaniu obiadków/kopaniu w ziemii
-(prawie)finalna scena z trupem jest obrzydliwa
-początek filmu - czyli ucieczka rudej po odrzuceniu i wpierdalanie ze smietnika jest po prostu niedorzeczne
-ekipa tworząca ten film nie potrafiła nawet wykorzystać tak genialnego planu zdjęciowego
-i najważniejsze - ten film NIE OPOWIADA O NICZYM! jest głupim,momentami pseudoartystycznym laniem wody
Więc proszę,nie dorabiajcie do tego ukrytych znaczeń..ten film po prostu jest słaby
Aha i na sam już koniec pytanie z mojej strony. O co chodziło w scenie tarzania się w łóżku?

ocenił(a) film na 8
mop_krk

Moim zdaniem wychodzisz z błędnego założenia, że akcja musi toczyć się w celu wyjaśnienia czegoś. Czasem uroda filmu tkwi właśnie w niejasności, w pokazywaniu piękna obrazów, złożoności ludzi. Tez nie lubię artystowskiego bełkotu, sztuka nowoczesna dla mnie w większości prawdziwą sztuką nie jest, a zwykle pseudointelektualnym chrzanieniem, które ma się spodobać środowisku i dotującym "dzieło" urzędasom, ale... oj to nie w tym filmie.
"Nic osobistego" to prezentacja scenek z życia postaci, do głębszego opisu których nie mamy po prostu dostępu i musimy przyjąć, że bardziej intymnie ich nie poznamy, niż nam się na to pozwoli. Można się czepiać scenariusza - za szybko zmienianych nastrojów i wzajemnego nastawienia bohaterów, no ale przecież trudno bohaterkę zaliczyć do normalnych, więc i nie dziwi zmiana nastrojów, poszukiwanie zaufania u pierwszej osoby, która wydaje się wiarygodna. Może i czegoś brakowało, jakichś momentów, które bardziej wiarygodnie pokazałyby powody zbliżenia bohaterów. Np. scena ataku choroby i prośby o nocne czuwanie cały czas wyglądała mi bardziej na próbę zaciągnięcia do łóżka, którą bohaterka przyjmuje, a nie na prośbę o rzeczywistą pomoc w chorobie - coś mi tam nie grało.
No ale generalnie jak dla mnie film ma w sobie dużo uroku i piękna, a akcja rysowana jest w dobrym, spokojnym, właściwym tematowi tempie.
Odnośnie sceny tarzania się - wyobraź sobie, ze łazisz kilka tygodni/miesięcy po odludziu, śpisz na karimacie w namiocie w surowym klimacie, w brudzie i smrodzie. No i nagle masz możliwość wyspać się w czystej i mięciutkiej pościeli. Ta scena pokazała, że w bohaterce bunt i gniew, chęć wyobcowania, oddaje pole przemożnemu pragnieniu powrotu do normalnego życia, nawet choćby zwyczajnych wygód. Po prostu żarełko, muzyczka i pościel na pewnym etapie drogi ją złamały i kolejne kroki to już powrót z dziczy... coś co nie było dane np. bohaterowi "Into the wild"

ocenił(a) film na 2
fracek506

Mnie te obrazy nie urzekły,a nawet nie przekonały. Wszystko było takie jakby robione na szybkośći (? ciężko mi to wytłumaczyć,wybacz) i bez dobrego zastanowienia się nad tworzeniem scen oraz łączeniem ich ze sobą.
Po napisaniu mojego 1 posta zorientowałem się, że to debiut,więc parę rzeczy możnaby wybaczyć.
Dzięki za tłumaczenie sceny z łóżkiem, teraz ma sens :)
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
mop_krk

Zgadzam się absolutnie z każdym twoim słowem. Scenariusz jest niewiarygodny, powiedziałabym nawet pozbawiony sensu, nieprzekonywująca jest gra aktorów, przerywniki z napisami są delikatnie mówiąc zbędne, a cały film okrutnie rzewny.

ocenił(a) film na 10
mop_krk

wg mnie scena z łóżkiem to taki bardziej "psikus" lub może lepiej eksperyment, przecież ona zostawiała w tym domu ślady po sobie, przestawiała kubki, tarzała się w łóżku żeby zostawić zapach, zostawiła nawet włos

ocenił(a) film na 9
mop_krk

Dajac temu filmowi 2pk, kompromitujesz się.
Twoje wywody przypominaja mi do złudzenia maniacką pasję audiofilów hi end -owych, którzy dla kilku khz i db potrafią produkowac podobne rozprawki.

ocenił(a) film na 2
kavaldi

To może przedstaw jakieś argumenty przemawiające za tym filmem, bo sam się kompromitujesz.
Pozatym to co napisałem,to żadne wywody, to po prostu sucha ocena tego fatalnego filmu.

użytkownik usunięty
mop_krk

Dobrze, że każdy słaby film zasłuży na taki wywód z Twojej strony. :)

Zawsze trochę przykro, że coś, co do nas trafia w samo serce przez kogoś zostaje zmieszane z błotem. Rozumiem sens mieszania z błotem czegoś co zwodzi masy, jest bezczelnie oszukańcze, kuglarskie, puste. Ale zmieszać z błotem kameralny film, który nigdzie się nie pcha i tak intensywnie dotyka istoty kondycji ludzkiej to naprawdę smutny przypadek.

użytkownik usunięty
mojem

Ma prawo do własnej opinii, nawet ma prawo ją wypowiedzieć. Tylko w moim przypadku, na przykład, jak coś jest aż tak słabe, jak opisuje ten pan powyżej, to mi się zwykle nie chce o tym mówić. Tym bardziej produkować referaty. Więc coś go jednak tknęło.

ocenił(a) film na 8
mop_krk

A ja tylko chciałam o "obrzydliwej scenie z trupem" Kochałeś kiedyś kogoś ? To jedna z najpiękniejszych scen w tym filmie. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
mop_krk

Moja interpretacja.

Silna kobieta z jakiegoś powodu przechodzi załamanie, traci wiarę w ludzi i upadla się szukając sama nie wie co

Co z tego, że zostawia ślady?
Ona chce wiedzieć czy będzie ścigana, czy zostanie zgwałcona, czy poradzi sobie bez cywilizacji bo na niej z jakiegoś powodu się zawiodła...

życie w "parze" to gra pomiędzy dwiema doświadczonymi osobami...
można ją odczytywać jak komu wygodnie, a napisy są przekorne pomimo pozorów.

końcówka za to jest bardzo wieloznaczna.

moja interpretacja:
ona przyjmuje "prezent" w postaci domu na cyplu, czas jaki w nim była nie został dokładnie określony, może kilka dni, a może kilka miesięcy.
czy sobie poradzi sama na własnym gospodarstwie? może nie, może tak.

scena ze śmiercią w łóżku to:
jeśli chcecie ścigajcie mnie, znajdzcie mnie...
zameldowanie z użyciem karty kredytowej do tego nawiązuje - tu jestem.

a może się mylę? ;-)
jeśli umarł może wróci po pół roku i zacznie nowe życie, a moze jej się odwidzi? "nie ufam Ci"...
zasłużyła na strzelbę?

zastanawiam się nad tym filmem.
mi nie odpowiada bo jest zbyt enigmatyczny i pragmatyczno uduchowiony... dziwny.

chciałbym być pewny perfekcyjnej interpretacji tego filmu, a nie być świadomym tylko kilku moich "oglądnięć".

dziwny film i tyle.

ocenił(a) film na 7
ArchieIl

zakładając, że testament został w domu to ona pyta "sąsiadów":
"czy zasłużyłam na mój dom?"

tu jestem, dajcie mi go...

może o to w tym chodzi? sprawdzić czy dostanie spadek...

mop_krk

No tak, ocenia to osoba, która filmy o papieżu oceniła na 10 xD Pozdro, idź do kościoła po "lepszą" sztukę!

ocenił(a) film na 2
mop_krk

to samo sadze. Nie mam nic przeciwko powolnym filmom ,ale to nie byl film tylko zlepek krajobrazow (fakt faktem ladnych ale wystarczylo wydac album ze zdjeciami...) Ruda jest chamska i ciezko bylo to ogladac, oczywiscie pomoglo to ze jest ladna. Strata czasu

ocenił(a) film na 2
Baby_Firefly

ddoatkowo chyba cos przegapilam bo nie zauwazylam w tym filmie milosci

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones