kilka jedynek i średnia leci

No, rzeczywiście, kpina.
To, co przed chwilą obejrzałem, oczywiście. I to, co się tu w większości na tym forum pisze też jest kpina. Jak ten film jest świetny to jestem Frank Sinatra.
Ale okej, niech Wam (prawie) wszystkim będzie, może się nie znam.

No, się nie znasz.

A kiedy widziałeś ten film?
Tak premierowo, po raz pierwszy.

"To, co przed chwilą obejrzałem...."

Tak jak napisałem i tak jak zasadnie przytoczył kolega Elibvion, wczoraj.
Wyprzedzając Twoje ewentualne zdziwienie i zadziwienie - tak - dopiero wczoraj go widziałem. Napiszesz mi pewnie, że to wstyd, że takie kultowe, w Twoim mniemaniu, dzieło obejrzałem dopiero wczoraj, i to w zasadzie dyskredytuje mnie i wyklucza praktycznie z dyskusji na jego temat, i że w związku z tym na pewno jestem jakimś dzieciakiem (to by również mnie wykluczało), ale, po pierwsze, jak już to gdzieś indziej nie tak dawno pisałem, nie da się obejrzeć wszystkich filmów, nawet tych najbardziej kultowych (inna rzecz, że to dość subiektywne określenie, zwłaszcza w odniesieniu do takich filmów jak nasz Nico, czy Krwawy Sport lub, dajmy na to, Karate Kid albo Martwica Mózgu), tym bardziej jak się nie zajmuje filmami profesjonalnie. Po drugie, to, że widziałem go dopiero wczoraj oznacza że nie mam do niego sentymentu, a to z kolei oznacza, że moje podejście jest lub powinno być (bardziej) obiektywne, "niewypaczone" dawnymi przeżyciami i wspomnieniami, które zgaduje, że Ty, dając dziewiątkę i zadając mi takie pytanie żywisz do niego.
Także tak jak Ty masz prawo dać 9 (Twoja wola, Twoja wrażliwość, Twój gust), co po obejrzeniu Nico wydaje mi się absolutnie przegięte i absurdalne i dające się tylko i wyłącznie wytłumaczyć, moim zdaniem, owym sentymentem, tak ja, widząc go dopiero ponad 25 lat od premiery mam prawo dać 3, uznając go, obiektywnie, za film słaby.

Mam do tego filmu sentyment z dzieciństwa, zawsze uważałem ten film za najlepszy z Seagalem (i myślę obiektywnie że taki jest). Odczuwalny klimat końca lat 80tych tutaj zawsze mi się podobał.

Widzę, że umacniasz swoją pozycję obawiając się zmasowanego ataku ;)

Dobrze się domyślasz, mam wielki sentyment choć przyznam, że na dzisiejsze standardy nie wszystkich może zachwyca ale tragedii też nie ma!
I nie 25 lat od premiery tylko 27.
Prawie 25 lat temu to ja go widziałem.

Jak napisała 'małpa w nausznikach' - najlepszy film z Seagalem, klimat końca lat 80-tych.
Myślę jednak, że gdybyś go widział te 25 lat temu, to byś inaczej 'śpiewał'.
To też tylko moje zdanie.

Leci dziś w tv, nadal świetne kino akcji