Dobry film z doskonałą muzyką zepsołu Queen.
Nie tylko opowieść o dzielnym wojowniku McLoadzie, który nie musi się obawiać śmierci, chyba że z rąk innego nieśmiertelnego, ale i pewne pytanie, natury raczje filozoficznej... Czy nieśmiertelnośc to rzeczywiście błogosławieństwo, czy raczej przekleństwo...?
MacLoad patrzył jak umiera jego ukochana żona i nic nie mógł poradzić na nieubłagalny upływ czasu. Zostął sam na ziemi.....
Lambert podobał mi się, podobnie jak Sean Connery, idealny wręcz w roli "nauczyciela".
No i genialna muzyka!