PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=757778}

Nie czas umierać

No Time to Die
6,9 83 774
oceny
6,9 10 1 83774
6,3 51
ocen krytyków
Nie czas umierać
powrót do forum filmu Nie czas umierać

Bardzo mocno się zawiodłem. Nigdy nie byłem wielkim fanem Bondów z Craigiem, bo poza znakomitym otwarciem w postaci Casino Royal były one dosyć przeciętne, ale "Nie czas umierać" to po prostu kompletna porażka i to na wielu polach. Mam wrażenie, że średniej klasy reżyser w Polsce zrobiłby ten film lepiej...
Pierwszy i największy zarzut - film w zasadzie nie ma scenariusza. Nie trzeba być szczególnie przytomnym, żeby to dosyć szybko zauważyć, masa jest tu dziur, braku logiki i zaprzepaszczonych szans scenariuszowych. No i nie dziwota skoro w trakcie realizacji zmienił się reżyser i scenarzysta. To naprawdę widać. Nie wymagam od Bonda jakiejś szczególnej logiki, bo to nie tego rodzaju format, ale w poprzednich częściach mieliśmy zawsze dobrze zarysowany scenariusz, dobrze zarysowane intencje antagonisty i wszystko zazwyczaj trzymało się kupy, dążyło w jakimś kierunku. Scenariusz miał sens. NTTD natomiast wygląda jak zlepek przypadkowych scen.

Drugi argument - główne postacie wypadają słabo. Sam Craig akurat gra jeszcze w miarę ok, ale nie czuć od niego tego zaangażowania co w "Casino Royale". Chyba cieszył się, że to w końcu koniec jego zmiany i to niestety widać. No bo ile można grać tą samą postać? Chyba wszyscy dobrze wiemy jaki był jego stosunek do kolejnego filmu z cyklu, i co go przekonało, żeby jednak nakręcić kolejną część.

Jak słyszę argument, że to taki uczłowieczony Bond to chce mi się śmiać. Ludzie, czy Wy w ogóle widzieliście np. "Casino Royale"? Tam było widać i czuć emocje Craiga, jego autentyczną miłość do Vesper. To nadawało tamtej kreacji Craiga autentyczności - jak biegł ją ratować to wiedzieliśmy czemu i dlaczego zrobi wszystko by ją uratować.
Tutaj natomiast mamy zupełny brak chemii między Craigiem a L. Seydoux. Żeby to jakoś uratować dodali to nieszczęsne dziecko - jak dla mnie wygląda to na element dodany już w trakcie realizacji zdjęć, żeby jakoś uwiarygodnić relację Jamesa Bonda i Madeleine Swann. Czyli chyba nawet sami twórcy widzieli, że ta para jest kartonowa do bólu.

FATALNY antagonista Bonda. Nie było pomysłu na tę postać - nie wiadomo o co mu w zasadzie chodzi, dlaczego robi to co robi, a co najgorsze w większym stopniu wzbudza śmiech i politowanie niż lęk i strach. Po co mu te maski na twarzy? Zwłaszcza jak idzie zabić M. Swann na kompletnym pustkowiu? Boi się, że dziki i sarny go rozpoznają? Wątek roślin - był w założeniu bardzo interesujący, ale nie wykorzystali go w ogóle, jak dla mnie to kolejny dowód na to, że scenariusz był wielokrotnie i mało umiejętnie zmieniany na ostatnią chwilę. Rami Malek był fenomenalny w Mr. Robocie i to by niestety było na tyle. Szkoda, że zamiast niego nie zobaczyliśmy Tomasza Kota, a przecież były takie plany.
Wątek z M - najpierw twórcy filmu sugerują nam, że M zrobił coś nie do końca legalnie, pozbywa się Bonda z biura w dużym gniewie, po czym kilka scen dalej są już jak najlepsze przyjaciółeczki gadające sobie nad rzeczką - to jeden z wielu momentów pokazujących niespójność scenariusza. Mogli przecież pójść tym tropem - pokazać M przechodzącego na złą stronę i potem próby nawrócenia go. Ralph Finnes jest REWELACYJNYM aktorem, więc na pewno taki wątek scenariuszowy wyszedłby przekonująco. Mieć na pokładzie takie gwiazdy i nie korzystać z nich? Grzech. Zamiast tego dali nam wątek bachora...
Trzeci aspekt jaki chciałbym poruszyć to ta tragiczna poprawność polityczna. Czy twórcy naprawdę musza aż tak fatalnie traktować kobiety i mniejszości seksualne, żeby wrzucać je do filmu na tzw. "pałę"? Robicie w ten sposób krzywdę wszystkim, których rzekomo chcecie wspierać. Wierzę, że za 10 lat ludzie będą się powszechnie śmiać z tak łopatologicznie wdrażanej obecnie w filmach równości płci, czy ras. Mocą Bonda przez lata było to, że miał kompletnie wyj.... na poprawność polityczną.

Końcówka - tragedia. Amerykański patos w postaci Bonda przyjmującego 10 rakiet na klatę :D :D :D Naprawdę? Czy nie można było tego zrobić albo z klasą, albo pójść w stronę realizmu i zobaczyć jak Bonda zabija przypadkiem jakiś anonimowy żołnierz/najemnik.

Podsumowując - dobrze, że go zabili jak już zupełnie nie mieli pomysłu na postać Bonda.

ocenił(a) film na 1
Qracz

Celnie trafiasz w istotę problemów tego filmu. Ze wszystkim się zgadzam. Po wielu rozczarowaniach kinowych ostatnich lat, głównie z powodów które trapią ten film, uznałem że kino się skoczyło. Nie ma dla niego miejsca w dzisiejszym świecie, a twórcy sami przypieczętują jego śmierć.

ocenił(a) film na 6
Qracz

Mam niestety podobne odczucia. Dobrze wszystko podsumował Artur 'Kinomaniak' Pietras na swoim kanale YT

ocenił(a) film na 3
historyX

Prawda - komentowałem też u niego w komentarzach pod filmem i nawet mi odpisał, że zgadza się z moimi wnioskami.

Qracz

Zapomniałeś wspomnieć o morderczych nanorobotach które zabijają w ciągu 10 sekund po kontakcie ze skórą. Film ociera sie już o science fiction.
W tym filmie było tyle absurdów i przegadanych scen, że nie pamiętam ile razy chwytałem się za głowę w kinie i patrzyłem w ziemię żeby tego nie widzieć.

ocenił(a) film na 3
kolor444

Ok - choć trzeba pamiętać, że w wielu poprzednich Bondach była masa tego typu bzdetów i jest to część konwencji tych filmów. Gorzej, że tu nie było scenariusza, no i tak jak słusznie piszesz - masa przegadanych scen.

ocenił(a) film na 2
Qracz

Część konwencji, z którą Casino Royale chciało przecież zerwać nie? Do Skyfall mieliśmy udawany realizm, a potem znowu wjechało jakieś mumbo-jumbo

Qracz

ja nie rozumiem zakończenia. Ta dziołcha i córka były zakażone wirusem ? A gdyby dotknęły Bonda to by umarli wszyscy ? Nie rozumiem co Freddy mial w fiolce i czemu Bond musiał umrzeć ?

ocenił(a) film na 8
Donatellooo

Malek miał w probówce wirusa z DNA tej panny Bonda (no i jej córki oczywiście), podczas bójki przeniósł wirusa na Bonda powodując to, że najmniejszy nawet kontakt fizyczny Bonda z panną lub ich córką spowoduje aktywację wirusa i ich śmierć. Stąd Bond wybrał własną śmierć aby zminimalizować możliwy transfer wirusa do zera.

ocenił(a) film na 5
Salmonella

I oczywiście Bond popełnia bombowe harakiri, bo nawet największe szychy technologiczne w Wielkiej Brytanii nie słyszały o imulsie elektromagnetycznym :))

ocenił(a) film na 10
Qracz

ale pierdoły piszesz. to nie jest dokument historyczny tylko film.

ocenił(a) film na 3
hakomo2020

Ale pierdoły piszesz. To film, a nie cyrk.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
hakomo2020

Film powinien mieć z założenia w miarę logiczną strukturę żeby nadawać wydarzeniom jakiś ciężar. Jeśli wszystko może się zdarzyć bo tak, to po co się przejmować czymkolwiek co się dzieje na ekranie

ocenił(a) film na 3
Corn

Bardzo trafny argument. Szkoda, że nie wszyscy mają w sobie na tyle inteligencji, żeby dostrzec ten - wydawałoby się podstawowy - fakt.

Corn

W punkt.

Qracz

Sama prawda. Ogromnie widać braki w scenariuszu, tak naprawdę ten film nie ma konkretnego sensu… jest tyle dziur w fabule, ze boli. Pokazuja jakiś fragment po czym nie do końca wiadomo o co chodzi. Nowa 007 daje telefon Bondowi, po czym M odbiera jak by nie chciał z nim rozmawiać, a przecież kazał go odnaleźć… i od tego momentu zaczyna się już złe. Potem już jest wpadka za wpadka i brak ciągu przyczynowo skutkowego. Zakończenie mnie rozczarowało, zdecydowanie powinni to zakończyć na Spectre. Uwielbiałam postać Vesper i ich miłość, zemstę, wiec do momentu jak odwiedził jej grób i wyciągnął kartke i powiedział, ze tęskni… to jeszcze spodziewałam się fajerwerków, które niestety nie odpaliły. Szkoda. Marna część.

ocenił(a) film na 2
Kiiicia1313

Głupio to już jest od samego początku. Dlaczego pan White nie został zabity? Dlaczego zaatakowany Bond nie wraca do pracy tylko idzie na emeryturę? Pytanie dlaczego można zadawać co parę minut

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones