Oglądając film wydawało mi się, że skądś znam twarz człowieka, którego widzimy idącego na dworcu kolejowym za głównym bohaterem... Wrzucam płytę z dodatkami o realizacji filmu i bingo, sam Harlan Coben zagrał w tym filmie, ale bodajże nie został wymieniony w obsadzie :) Ciekawe kto z Was go rozpoznał.
Teraz dopiero zobaczyłem, że ktoś już dodał ten fakt w ciekawostkach...
Wracając do ekranizacji - wg mnie dobrze zrobiło filmowi, że za realizację wzięli się Francuzi. Film nie jest przesadnie "wybajerzony", nie wyszedł z tego typowy film akcji (ten film oferuje dużo więcej niż tylko to), dla mnie jest spójny (nie zgodzę się z zarzutem chaosu w filmie), dobrze zagrany, czuć w nim europejski klimat i ja to kupuję. Sam Coben przyznał po obejrzeniu, że niemożliwością było przeniesienie wszystkich wątków z książki do filmu - to co oglądamy na ekranie jest spójne, nie jest zawiłe i da się zrozumieć, nawet bez wcześniejszego przeczytania powieści.
Dla mnie naprawdę mocne 8/10.
ja wlasnie wolalbym, aby zrobili z niego typowo hollywodzki majstersztyk, ten byl jakis taki bez wyrazu, co nie oznacza, ze mi sie nie podobal, ale molg byc zdecydowanie lepszy jakby sie za niego zabral jakis znany rezyser, z dobrymi osiagnieciami i duza kasa :D
Gdy zobaczyłem tą scene na dworcu to tak sobie pomyslałem, że ten facet w tle podobny do Cobena, ale za cholere nie wiedziałem że on taki wysoki.