Oglądałam lepsze komedie romantyczne ale ta miała swoje pozytywy szczegolnie przez oryginalny motyw. Dodatkowym atutem wg mnie była główną bohaterka-dobra ekspresja i ogólnie dobrze zagrana rola :-) minusem natomiast czasami.... Nie wiem jakim słowem to wyrazić... może zbyt proste akcje jak np to jego uczestnictwo w wycieczkach... Nie wiem czy zostanę dobrze zrozumiana....
Moim zdaniem jedynym atutem tego filmu było to rodzeństwo. Poza tym historia jakby... wymuszona. Niemniej można to określić, jako mały plus, bo zdecydowanie ten film nie wpisuje się w konwencję typowych amerykańskich komedii romantycznych, gdzie po pół godziny już wszystko wiesz. Dla porównania - kilka dni temu oglądałam "Anglika, który mnie kochał" - tam było zdecydowanie więcej zabawnych scen, kilka razy dobrze się "uśmiałam", ale w "Angliku" nie musiałam oglądać końcówki, żeby wiedzieć, co się stanie. W tym filmie nie wszystko było do końca jasne, chociaż oczywiście zmierzało ku dobremu zakończeniu.
Swoją drogą warte docenienia były "akty" w galerii. Ta wielka moszna... no urzekła mnie :D