PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=726369}

Nie otwieraj oczu

Bird Box
6,3 122 128
ocen
6,3 10 1 122128
4,8 11
ocen krytyków
Nie otwieraj oczu
powrót do forum filmu Nie otwieraj oczu

Naprawdę trzeba było w głównej roli obsadzić babcię? Aż tak Netflix próbuje zaprzeczać prawom biologii? Wiem, że to jest na rękę feministkom, które poświęcają się karierom i częstym zmianom peni..., znaczy partnerów ;), ale bądźmy poważni. Do tego film ze średnim napięciem. Z łatwością przebija je swoją surowością choćby słabo oceniane przez niektórych "Zdarzenie".
Oczywiście nikogo nie zaskoczy, a nawet nie będzie spojlerem, że jak zwykle na końcu się nie dowiadujemy skąd się to całe ustrojstwo wzięło, ani czym było.

P1989

Postać w filmie ma pewnie koło 40-tki, można wtedy przy dzisiejszej medycynie urodzić dziecko, sama Sandra Bullock ma 54 lata więc to nie jest jeszcze babcia (jeśli dla Ciebie osoba ponad 50 lat jest stara to współczuję). Mnóstwo historii jest o białych, hetero facetach w kwiecie wieku, co jest złego w jednym filmie z kobietą starszą niż 20 lat?

matsurika

Liczba dostępnych jajeczek drastycznie spada już w okolicach trzydziestki. Już po 30 roku życia szansa na wadę genetyczną w postaci zespołu Downa to 1:1000, a nie muszę mówić, że później tylko rośnie. Same szanse zapłodnienia 40 latki to jakieś 10% :D
Nawet przy dzisiejszej medycynie po 40 roku życia każda ciąża jest wysokiego ryzyka. Prawie połowa kończy się poronieniem. Do tego dochodzi możliwość wystąpienia wielu chorób także u niedoszłej matki. Zajść można, donosić już niekoniecznie, a jeśli urodzić to często z wadami.
Wiem, że feministki same siebie próbują oszukać w tej kwestii, taka jest moda i dlatego robi się takie filmy.

P1989

A wiesz co to jest in vitro? Najstarsza kobieta zapłodniona in vitro była blisko siedemdziesiątki. Gdy takie osoby jak ty będą bredzić o "modzie feministek", naukowcy wymyślą sztuczne macice i inne ważne wynalazki które pomogą kobietom w planowaniu macierzyństwa, tak jak to było z pigułką antykoncepcyjną, spiralą i innymi tego typu rzeczami.
Bo nie należy się cofać i dusić się w dawnych tradycjach, konwenansach tylko iść do przodu i polepszać sobie życie.

matsurika

In vitro :D I co? Nagle łatwiej staruszka donosi ciążę? Nagle płód będzie pozbawiony wad rozwojowych? Sprawdź sobie skuteczność zapładniania in vitro. Po czterdziestce to sporo mniej niż jedna trzecia ma szansę na zapłodnienie i to po kilku próbach, a przypominam że te próby nie są ani tanie, ani przyjemne. Właśnie, polepszać "SOBIE" życie. To typowa gadka feministek. Zawsze tylko "ja", "ja" i "ja". Przecież to takie świetne być wychowywanym przez samotną matkę, a jeszcze lepiej kiedy mamusia jest w wieku babci kolegów i koleżanek.

P1989

No i bardzo dobrze. Wcześniej był "mąż, rodzina, dzieci, kościół". To nawet za późno o jakieś kilka wieków by kobiety w końcu zaczęły myśleć o sobie.

matsurika

Teraz jest "kot, wino, antydepresanty i samotność". Niezwykle krzepiące osiągnięcia współczesnego feminizmu. ;)

P1989

No chyba w Twojej wyobraźni xD Nigdy nie byłam singlem dłużej niż dwa tygodnie. Nie mam kota, wolę psy.
Ale wino lubię, faktycznie, zwłaszcza jak facet mi nalewa ;)

ocenił(a) film na 8
matsurika

Wolę zostać feministką z kotami, aniżeli słuchać wysrywów urażonych typów "no bo jak to tak, kobieta sobie sama radzi". Dlatego po takim myśleniu, nie dziwię się że większość kobiet wybiera karierę, aniżeli siedzieć w obecności z takim typem :D.

matsurika

Ile masz lat? Domyślam się, że jeszcze nie przekroczyłaś bariery po której dla facetów stajesz się niewidzialna. Myślisz, że to wielki sukces, że potrafisz uczynić się dostępną. Jeszcze napisz jakie to masz podboje seksualne bo to przecież takie trudne kiedy jest się średnio atrakcyjną kobietą :D.

P1989

Nie mam podbojów seksualnych i nie nimi się chwalę. Po prostu zawsze byłam w związku bo potrafiłam stworzyć jakąś relację co zaprzecza Twojej opinii jakoby wszystkie feministki były samotne i nieszczęśliwe.

matsurika

Jakąś relację...
Nigdzie nie napisałem, że wszystkie. Wyraźnie można odczytać, że chodzi mi o feministki, którym się (mówiąc brutalnie) skończyła data ważności. Kobietom, a już zwłaszcza tym młodym i atrakcyjnym trudno zrozumieć jak toksyczny jest współczesny feminizm. Swoją wypowiedź opieram na badaniach naukowych przeprowadzanych w krajach gdzie odczuwa się skutki trzeciej fali feminizmu.
W Polsce współczesny feminizm jest sporo młodszy ode mnie, więc na pierwsze skutki poczekamy jeszcze jakiś czas.

P1989

Ogólnie Twój problem jest taki, że nie postrzegasz kobiet jako ludzi, o czym świadczy chociażby uwaga o kobiecej dacie ważności. Póki będą osoby z takim myśleniem, póty feminizm będzie potrzebny.
Feminizm nigdy nie był dla mnie toksyczny. W zasadzie otworzył mi oczy na to jakie dawne wzorce są sztuczne i niesprawiedliwe. Próbowano mi wmówić, że jak będę dobrą żoną i matką to będę wiecznie szczęśliwa i mąż będzie mnie szanował i nigdy mnie nie zostawi, tymczasem tak się nie dzieje w życiu. Właśnie te wzorce były dla mnie mocno toksyczne. I nie muszę za nimi podążać, mogę być szczęśliwa na moich własnych warunkach. I nie próbuj gadać, że wiesz lepiej co czyni kobiety szczęśliwymi: bo nie wiesz. Sorry, ale po prostu nie.

matsurika

Po pierwsze, data ważności dotyczyła zaślepionej ideologią feministki, a nie ogólnie kobiet. Odnosi się to do zachowań jakie propagują młode dziewczyny żeby później "obudzić się z ręką w nocniku" bo już nie mają takiego powodzenia jak dawniej, a porządnych facetów nagle brak.
Po drugie, mówienie że kobieca płodność o której rozmawialiśmy nie ma końcowego terminu, jest kłamstwem trzeciej fali. Biologii nie da się oszukać.
Z resztą jak już napisałem, w Polsce nie można mówić o takiej skali zidiocenia i wyprania mózgów jak na zachodzie. Chociaż jak ze wszystkim najgorszym co do nas przychodzi staramy się nadrabiać jak najszybciej.
To, że ktoś cię okłamał nie znaczy, że wzorce są sztuczne i niesprawiedliwe. Najpierw trzeba poznać zasady gry, a nie przegrywając mówić, że ona nie ma sensu.
Podajesz swoją historię (?) jakby miała znaczenie w dużej skali, a nie ma.

P1989

No właśnie nadal mówisz o tym samym. Feministka niekoniecznie musi być sama: ja nie jestem sama. Nie-feministka wcale nie musi trafić na porządnego faceta. Powiedziałabym, że jest ich raczej zresztą niewielu. Każda płodność ma jakiś termin, ale w przyszłości będzie można go wydłużyć albo przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie ponieważ będziemy w stanie stworzyć człowieka z danymi genami. Biologii nie da się oszukać, ale da się ją zrozumieć i znaleźć nowe rozwiązania.
Wzorce są sztuczne i niesprawiedliwe. W dzisiejszych czasach nie da się utrzymać modelu rodziny typu facet pracuje a kobieta siedzi w domu. Poza tym ten model jest niebezpieczny i frustrujący dla obu stron: mężczyzna jest zestresowany tym, że musi zarobić na rodzinę a kobieta jest sfrustrowana brakiem samorozwoju i opieką nad dziećmi. Rodzi to mnóstwo patologii: przemoc fizyczną, psychiczną i ekonomiczną, skoki w bok obu stron (bo obie są znudzone). Świat próbował mi to przedstawiać jako wymarzony system i rozwiązanie do którego powinnam dążyć: tyle że nie jest i nie mam ochoty dać się w nim zamknąć. Nie jest to przegrywaniem gry, w końcu faceta mam, chociaż zdobycie go nie było moim nadrzędnym celem, w sumie znalazł się niejako przy okazji normalnych interakcji z otoczeniem, podobnie jak poprzedni. Po prostu układ tradycyjny już nie satysfakcjonuje, posiadanie potomka nie jest moim nadrzędnym celem w życiu. Jeśli będę zwlekać mogę spróbować innego rozwiązania albo adoptować dziecko tym samym nie dokładając cegiełki do przeludnienia ziemi. Profit? Profit.

matsurika

Uwierzyłaś w kłamstwa i próbujesz się trzymać tego co znasz. Jak można się znudzić kimś kogo się kocha? Hmm... Może w taki sposób, że przed nim miało się w łóżku niejednego faceta, a kobietom z każdym kolejnym trudniej nawiązać prawdziwą więź. To też jest poparte badaniami naukowymi.
Posiadanie własnego dziecka nie jest twoim nadrzędnym celem bo ciągle z tyłu głowy masz przeświadczenie "jeśli zechcę, to będę mogła".

P1989

A to już jest po prostu śmieszne i seksistowskie. Rozumiem, że w badaniach wyszło, że facetów to nie dotyczy i mogą wskakiwać do łóżka komu popadnie?
Powiem Ci coś co Cię pewnie zaskoczy: monogamia wcale nie jest naturalna, ani dla kobiet ani dla mężczyzn. Zakochanie to nie magiczne uczucie: to chemia mózgu która kiedyś przestaje działać. Potem budujesz związek świadomie: i to się może udać albo nie. I nie ma co trwać w związku który się nie udał: ale zwolennicy monogamii i dziewictwa dla tej jednej osoby często wolą cierpieć niż spróbować czegoś innego bo ktoś im wmówił że tak trzeba i skrzywdził ich tym bardzo mocno. Mnie też próbowano, ale na szczęście myślę trochę bardziej logicznie. Bardzo sobie to cenię. Polecam też innym.

matsurika

Napisałem ci, że to jest potwierdzone badaniami, a ty mi wyskakujesz z seksizmem. Tak, facetów to mniej dotyczy. Różnimy się, mamy inne mocne i słabe strony warunkowane płciowo. Chociaż pewnie temu też zaprzeczysz.

P1989

Poproszę linki. Ale oczywiście do badań w renomowanych czasopismach naukowych. Bo wiesz, to też zależy od czasopisma, nie wszystkie badania są wiarygodne.

matsurika

Dosyć długi film na YT, a pod spodem masz linki do źródeł. https://www.youtube.com/watch?v=um3EmS9DKsI

P1989

Z tego co widzę badania owe wykazują zwykłe oczywistości: kiedy uprawiasz seks z wieloma osobami jesteś nosicielką chorób. WOW. Normalnie genialne. Dlatego ważna jest profilaktyka oraz badania na te choroby po każdym związku. Niespodzianka! U facetów też. Naprawdę, was też dotyczą takie konsekwencje. Ponadto badania ignorują mnóstwo innych czynników, np. wpływ ojca na wychowanie dziewczynki (jeśli ojciec jest seksistą, stosuje przemoc i jest po prostu złym ojcem to córka będzie wybierała złych partnerów i w konsekwencji może zostać samotną matką). Młode dziewczyny do seksu często zmuszają chłopcy: tutaj należy edukować, że nie powinny iść do łóżka z chłopcem jeśli one same nie mają ochoty (a nie że będą wtedy szmatami). Ponadto żadne badanie nie opisze stuprocentowej populacji, więc sorry, ale nie odkryłeś ogólnej prawdy o kobietach.

I przykro mi, nadal to nie dowodzi że stary system był lepszy. Szczerze, nawet jeśli miałabym zawiązać gorszą relację bo już z kimś byłam w łóżku to wolę to niż żyć w systemie który każe mi zostać z przemocowym albo nawet tylko źle dobranym partnerem ponieważ tak trzeba i koniec. W zasadzie jeszcze bardziej przekonujesz mnie i inne kobiety tutaj do feminizmu, bo rozmawiając z tobą, zauważam, że jest jeszcze dużo do zmienienia. Thank you for that! :)

matsurika

Twój angielski jest widocznie słaby skoro takie wnioski wyciągnęłaś.
To oczywiście wina złych ojców, że kobiety wybierają na partnerów Bad boyów. :D Masz rację! To wszystko wina mężczyzn, systemu patriarchalnego i ucisku wobec kobiet. Kończę z tobą dyskusję bo widzę, że logiczne myślenie jest ci obce.

P1989

No właśnie jestem bardzo logiczna, bo skoro system mi nie odpowiada to według niego nie żyję. Twoje myślenie jest nielogiczne, ponieważ według Ciebie powinnam żyć nie tak jak mi to odpowiada, ponieważ kiedyś mogę nie mieć dziecka chociaż za 50 lat medycyna już będzie miała na to rozwiązanie. Nigdy nie słyszałam bardziej nielogiczności. Może to jednak faceci nie są logiczni? ;D

ocenił(a) film na 3
P1989

W ogole kto oglada film i od razu analizuje wiek aktorow? Ogladajac ten film w ogole mi do glowy nie przyszlo sprawdzic ile kto ma lat w rzeczywistosci. Po co? Ale pomijajac wiek rzeczywisty, to bardziej rzuca sie w oczy stopniowa deformacja twarzy Sandry. Zbyt agresywne zabiegi stosuje, To to tak.

Film.. Rozczarowuje. To dobre slowo, bo jakos tam wciaga i czeka sie, co bedzie dalej, pomijajac nawet pare zapchajdziur, czy niedomowien. Aktorstwo tez rozne. Sandra doswiadczona i w miare ok, ale aa przyklad ten facet z obrazkami, co zabil grubaske- matke malej? Ksiadz jakis, wyznawca? Karykaturalnie to zagral. Wielu w tym filmie zagralo jakos groteskowo, az razilo.

Ogolnie troja z dwoma, ale naciagana, jak twarz Sandry.

P1989

"jak zwykle na końcu się nie dowiadujemy skąd się to całe ustrojstwo wzięło, ani czym było"

- I to jest właśnie jeden z niewielu pozytywnych aspektów tego filmu.

ocenił(a) film na 3
P1989

Można do tego jeszcze dopisać. Dobrzy czarni plus homoseksualista poświęcający życie, źli biali. W filmie brakowało jeszcze tylko dobrego Niemca ratującego żydów i byłby materiał na Oscara.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones