... zatem, czy ktoś odpowie mi na pytanie JAK to możliwe - zwłaszcza po przygodzie na bystrzach - że te trzy papużki im przeżyły w tym niezniszczalnym, niezatapialnym, magicznym pudełku po butach?
Halo, przecież owe pudełko jest w tytule filmu, więc nie może sobie ot tak zatonąć, do jasnej cholery!
No, tym bardziej że papugi mają tak słabą psychikę, że nawet podczas zwykłego transportu mogą zejść na zawał.
No też się z tego uśmiałem, ale zasadnicze pytanie jest inne. *SPOILER* *SPOILER* *SPOILER* Skoro te wiry na rzece miały jakieś 200-300 metrów długości, a zaraz za nimi dało się słyszeć śpiew ptaków oznaczający cel podróży, to jaki był sens w ogóle ładować się w te wiry? Nie lepiej było wysiąść przed nimi z łodzi i podejść na piechotkę, co i tak musieli uczynić, do celu? :D No ale wiadomo, emocji byłoby w filmie mniej.