Chwilami miałem wrażenie, jakby to chciał być serial albo pierwsza część - wstęp - do jakiejś sagi a la Zmierzch. Reżyser tak jakby miał ochotę stworzyć dłuższą formę, ale nie mógł - jakby ograniczenia czasowe mu na to nie pozwalały i to co mogło i nawet próbowało się bardziej rozwinąć, to szybko się zwinęło.
Ale czasu nie żałuję i ta obecnie ogólna nota 3,7 jest troszkę zbyt surowa (5-6 można dać)