Po "Reinkarnacji" i "Nieodebranym połączeniu" powiedziałam sobie, że koniec z japońskimi horrorami. Niby nic strasznego w nich nie było, ale jak skończyłam go oglądać i zaraz po tym dwa razy zadzwonił domofon (o 3 w nocy, sic!) to stracha miałam jak nigdy.