Zgadzam się, niezła rozrywka z odrobiną napięcia.

Totalnie się zgadzam, jeden z moich ulubionych filmów ever. Ten klimat, no! <3

mi też się film bardzo podoba:) dobra fabuła, kilka scen na prawdę wywołuje szybsze bicie serca, fajny klimacik. Jedno mi tylko trochę nie pasuję. Mianowicie: koleś po zamordowaniu sąsiada-mordercy, wyswobodzeniu matki, po ogólnej masakrze, nie jest wcale załamany, tylko pyka sobie laseczkę w najlepszym humorze:P Ale nie czepiam się, bo to w końcu nie dramat psychologiczny o traumie nastolatka;)

A czy nikomu z Państwa rozpływających się z zachwytu nad tym "arcydziełem" nie przeszkadza fakt, że jest to nudny i słaby "thriller" wybitnie przeznaczony dla młodzieży (najbardziej gimnazjalnej) w którym jest dużo więcej komedii romantycznej niż jakiegokolwiek thrillera?

nie?

A czy Panu, który tak nie lubi tego filmu nie przyszło do głowy, że gusta są różne i ten film może się podobać? Każdy ma uważać tak jak Pan? W tym filmie nie było dużo więcej komedii romantycznej, a że jest przeznaczony głównie dla młodzieży to żadna nowość. Zresztą chyba każdy szybko może się o tym przekonać widząc trójkę młodych bohaterów. Ale czy dlatego dorośli mają tego filmu nie oglądać i nie docenić go? Do kina z dzieckiem na bajkę też Pan nie pójdzie, bo to "arcydzieła" dla dzieci?

Bardzo przepraszam, ale to nie jest tylko i wyłącznie moje zdanie, że ten film tytułujący siebie mianem "thrillera" ma w sobie dużo więcej komedii romantycznej niż gatunkowego thrillera. Proszę przeanalizować forum pod filmem i dostrzec, że tego typu opinii jest zdecydowanie więcej, że nie jestem siewcą "niepokoju", a jedynie napisałem co wielu myśli na ten temat. Jednak będę cytował tylko opinie z moim udziałem. Mała wymiana zdań pomiędzy użytkownikiem forum, a mną:

Pytający: "Czy zna ktoś podobne filmy do tego?"
Ja: "Podobne do tego, czyli jednym zdaniem thriller/horror dla młodzieży z licznymi elementami komedii romantycznej?"
Pytający: "Właśnie o to mi chodziło. Tylko nie umiałem "ubrać" tego w słowa."

Tu mógłbym postawić kropkę.

Proszę mi darować i wybaczyć, ale mam nieskrywany żal do tej produkcji, bardzo mnie kiedyś do siebie zraziła kiedy sięgnąłem po nią po raz pierwszy. Podchodziłem do tego filmu z dużymi nadziejami. Chciałem wieczorową porą obejrzeć dobry thriller jako fan tego gatunku filmowego. Tak wysoka ocena na portalu zmusiła mnie po sięgnięcie właśnie po "Niepokój". I tu przeżyłem załamanie, co udokumentowałem następnego dnia komentarzem:

23 listopada 2010:

"4/10 Jako fan thrillera uważam, ze za dużo w tym filmie komedii romantycznej. To tak na uboczu, ale spodziewając się naprawdę mocnego kina akcji, bardzo wynudziłem się, gdyż film przez ponad połowę pokazywał rodzącą się miłość dwójki młodych sąsiadów. Może gdyby jeszcze pomiędzy nimi była jakaś intryga, a tu nic. Totalny romantyzm dla elektoratu gimnazjalnego i chyba ten cały film jest dla takiego elektoratu przeznaczony. Film przewidywalny i nudny, nieco ratuje tylko sam początek i wypadek samochodowy, dobrze się zaczynało i budziło nadzieje na więcej. Później może jeszcze scena gdzie główny bohater powiększa obraz na monitorze z filmu z kamery mogło lekko pobudzić znudzonego widza. Ale litości! Kochani, piszcie co chcecie, ale dla mnie, konesera tak rewelacyjnego gatunku filmowego jakim jest thriller (obejrzałem ich setki, z legendami i szlagierami włącznie) ten film okazał się jednym wielkim rozczarowaniem i nie polecam. Jest przydługi i tak jak mówię nudny, a już ta romantyka w filmie mnie dobiła. Ja bym nawet specjalnie na potrzeby tego filmu stworzył nowy gatunek: thriller romantyczny."

"Niepokój" jako podpisany jako thriller, co gorsza profanuje klasykę gdyż porównuje się często ten film do prawdziwie genialnego dzieła Hitchcocka "Okno na podwórze".

Ja nikomu nie zabraniam oglądać i zachwycać się "Niepokojem". Ale moja opinia dotycząca tego filmu jest taka, że rozczarowuje. To jest moim prywatnym zdaniem film dla lubiących romansidła typu "Zmierzch". Tak, to moim zdaniem dobra i trafna analogia.

Ja lubię bajki. Zdecydowanie chętniej sięgnąłbym po dobrą bajkę sentymentalnie, np. z mojego dzieciństwa, niż po film który miał być thrillerem, a okazał się romansem.

Dobra, darujmy już sobie te uprzejmości. Nie wyzywamy się, bo to nie jest potrzebne, ale jest też trochę za słodko. Mnie nie drażnią opinie użytkowników na temat filmów. To co napisałam o tej niby komedii romantycznej to nie jest zarzut w Twoją stronę. Po prostu nie uważam, żeby było tego za dużo w tym filmie i tyle. Ale Twój pierwszy komentarz to jest właśnie coś czego nie jestem w stanie zrozumieć. Ktoś obejrzy jakiś film, ten film się spodoba i mamy wpisy, że jest fajny, super i dalej się rozpływa w zachwytach. Ludzie mają prawo do takich opinii niezależnie od tego czy dany film akurat Tobie odpowiada czy nie. A Ty zaczynasz pisać czy nikomu nie przeszkadza to, iż film jest słaby czy nudny. Skoro chwalą ten film to nie może im to przeszkadzać. Tak więc opinie można mieć różne tylko po co przekonywać ludzi do swoich racji tym bardziej, że z biegiem czasu można jeszcze nie raz zmienić zdanie? Brak tu sensu.

No dobra, to zmieńmy te poważne tony. :P Prosta piłka ode mnie w Twoim kierunku, "Niepokój" jako thriller ma ocenę ogólną na portalu 7,3 (kiedy pierwszy raz blisko dwa lata temu sięgałem po ten film miał bodaj 7,7). Jeden z najlepszych filmów gatunku thriller "Szczęki" ma ocenę ogólną 7,1 na portalu, niemal groteskową i skandalicznie niską! Gdzie tu logika i sens? Mnie takie rzeczy "niepokoją", bo prestiżowy portal filmowy ociera się o śmieszność, kiedy w rankingach ocen użytkowników jeśli chodzi o tak ważny dla światowego kina gatunek filmowy jak thriller - ocenę wyższą ma podrzędne romansidło, od światowej legendy i klasyki gatunku. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Przy okazji, czy ja jestem jakimś fanatykiem? Absolutnie nie, przyznałem dla "Niepokoju" 4/10, a nie 1/10. Gdybym był fanatykiem jak niektórzy, to dla każdego nawet najbardziej uznanego filmu który by mi się nie spodobał - dawałbym jedynki jak leci, a ja oceniam film obiektywnie z własnym sumieniem. I niczego niestosownego nie napisałem bardzo kulturalnym komentarzem: //A czy nikomu z Państwa rozpływających się z zachwytu nad tym "arcydziełem" nie przeszkadza fakt, że jest to nudny i słaby "thriller" wybitnie przeznaczony dla młodzieży (najbardziej gimnazjalnej) w którym jest dużo więcej komedii romantycznej niż jakiegokolwiek thrillera?//. Absolutnie nie odbieram nikomu prawa do zachwytu nad tym filmem. Inną rzeczą jest chęć podjęcia dyskusji przykładowo o moich odczuciach.

Ale wiesz. Może portal jest prestiżowy, nie zmienia to jednak faktu, że każdy może sobie założyć tu konto i pisać tak na dobrą sprawę co chce. Nawet Szczęki wg własnej skali ocenić na 0. W takim razie po co przywiązywać aż taką wagę do ocen? Inna sprawa, że gusta też się zmieniają i z tym nie wygrasz. I jeszcze raz. "A czy nikomu z Państwa rozpływających się z zachwytu nad tym "arcydziełem" nie przeszkadza fakt, że jest to nudny i słaby "thriller"" W tym temacie jak widać Niepokój ma dobrą opinię. Gdyby ktoś tu podzielał Twoje zdanie to na pewno by o tym napisał. Samodzielnie. A tak można odnieść wrażenie, że próbujesz narzucić komuś swoją opinię pisząc o nieprzeszkadzającym fakcie.

"Gdyby ktoś tu podzielał Twoje zdanie to na pewno by o tym napisał" - przejrzyj tematy pod filmem na forum i dopiero wówczas napisz do mnie, że nikt nie podziela mojego zdania odnośnie filmu. Rozumiem, że wrażenia można odnieść różne, ale sam fakt, że jeszcze niedawno ten film miał ocenę ogólną na portalu 7,7 (kiedy po raz pierwszy po niego sięgałem) - dziś natomiast ma 7,3 - to chyba o czymś powinna świadczyć ta tendencja spadkowa. Mam swoją koncepcję do wytłumaczenia dlaczego "Niepokój" ciągle i tak ma bardzo wysoką ocenę ogólną. Ale myślę, że lepiej abym pozostawił ją tylko dla siebie.

"przejrzyj tematy pod filmem na forum i dopiero wówczas napisz do mnie, że nikt nie podziela mojego zdania odnośnie filmu." Ja napisałam do Ciebie, że: "W tym temacie jak widać Niepokój ma dobrą opinię. Gdyby ktoś tu podzielał Twoje zdanie to na pewno by o tym napisał."

"Ale myślę, że lepiej abym pozostawił ją tylko dla siebie." Nie ma się czego bać. :)

duża przesada z tą rewelacją - film nie trzymał specjalnie w napięciu. Osobiście na plus poczytuję brak dłużących się scen. Dobrze wyszedł (choć nie został i tak do końca wykorzystany) wątek z kamerą, która się nagle włączyła.