Troche chinskiej mitologii(wątek o elementach i sztuki walki) i chrześcijanskiej(anioły).Akcja filmu
dzieje sie za szybko.Cztery dni do końca swiata czy jakos tak a ten dopiero ich szkoli.A wybrancy
szybko pojmują co i jak.laska co powala azjatów w ich karate czy kung fu też mi sie nie
podobało(nie chodzi o to iż jeste rasistą czy seksistą tylko żeby ochroniarze chinskiego czy
japonskiego mafioza dali powalić byle kobiecie-to tylko coś takiego Hollywood wymyślil).A co do
głównych charakterów czyli Białego wojownika i Slate'a to widac było że te Slate styrasznie musi
sie namęczyc w walce z Białym a biały sie tylko z nim bawi.Ogólnikowo całośc przypominała
Power Rangers lub Mortal Kombat dla ubogich czy upośledzonych.
Akcja dzieje się za szybko? Przez pół godziny ględzili o sile miłości i inne dyrdymały. Potem nagle wybrańcy stali się hiper mocni, a Os - co mnie najbardziej rozbawiło - na wspomnienie Białej wojowniczki rozłożył ręce i siłą miłości przemienił Slate'a. Co za durny film, kompletna strata czasu. Rzeczywiście tylko dla fanów Power Rangers.