Musiała :( tak było w komiksie a filmowcy nie chcieli tego zmienić :(

Dlatego, że to jest najważniejsze wydarzenie w 50-letniej historii pająka ;)

Dlaczego najważniejsze? ;) nie czytałam komiksów, więc się nie orientuję...

ponieważ w innych komiksach nie zabito dziewczyny głównego bohatera

poza tym wtedy wszyscy fani byli w zdziwieni

Gwen była pierwszą miłością Petera. Jej śmierć miała duży wpływ na jego dalsze życie. Peter przez dłuższy czas nie mógł się z tym pogodzić. Później zaczął spotykać się z Mary Jane ale nigdy nie zapomniał o Gwen. Polecam wszystkim przeczytanie komiksu "Spider-Man Blue", w którym opisana została historia miłości Petera i Gwen

Tak jak wyżej podano, rzeczywiście warto pod tym względem przeczytać Spider-man: Blue.
Pomijając oczywiście szok jakim było to wydarzenie itp:

Poza tym śmierć Gwen mimo, że miała miejsce +/- 50 lat temu wciąż pełni istotną rolę w życiu Petera, który jej nigdy nie zapomniał, a także ma związek z akcjami jego bliskich.
Jest to jedna z niewielu postaci w całym Marvelu która mimo, że została zabita 50 lat temu i nigdy tak naprawdę jej nie wskrzeszono (ok pojawiły się jej klony raz czy dwa ale tylko chwilowo), to regularnie wracała na łamy komiksu w retrospekcjach.
Wielokrotnie nawet już w trakcie małżeństwa z MJ można było odnieść wrażenie, że tak naprawdę Gwen jest wciąż istotniejsza dla niego.
I tak długo by dalej wymieniać.

Chciałbym tylko dodać, że ogromny wpływ na Petera ma nie tylko to, że Gwen zginęła, ale również i to, jak. Po pierwsze, zginęła przez odwiecznego i bodajże największego wroga Petera, Zielonego Goblina. Po drugie, Peter obwinia siebie za jej śmierć, gdyż nie zdołał jej uratować, co więcej, wg. oficjalnej wersji to właśnie Peter - technicznie rzecz biorąc - ją zabił, gdyż jej ciało nie wytrzymało siły, z jaką się musiało zatrzymać po złapaniu w sieć i coś (prawdopodobnie kark bądź kręgosłup) pękło, powodując jej zgon.

Film byłby gorszy w odbiorze gdyby własnie nie zginęła. Szkoda, że film zakończył się pogodzeniem się Peter'a ze śmiercią Gwen. Powinni to zostawić chociaz do kolejnej części. Cieszy fakt, że jako tako został zachowany koncept z komiksu.

ja właśnie się zastanawiałam kto był największą miłością Petera, nie czytałam komiksów a bajkę oglądałam dawno temu. Zawsze myślałam że to Mary jane nią była...

Zdecydowanie Gwen. Tzn nie powiem, MJ była bardzo ważna i z pewnością ją kochał, ale nawet ona sama zdawała sobie sprawę z tego, że nie może konkurować z martwą Stacy.

Dokładnie jak napisał Dealric, Gwen była dla niego najważniejsza, nawet po jej śmierci, chociaż Mary Jane wcale nie była na uboczu, to z nią się związał i chyba najdłużej był, także trudno stwierdzić, bo jednak za rudowłosą najwięcej się nalatał :). Może dlatego, że czasami widział w MJ Gwen? Dobrze, że poświecili Gwen więcej uwagi w nowych Spider-manach.

kiedyś myślałam , że kobieta kot to Gwen, a to Felicia, zupełnie inna osoba... a to jeszcze jak oglądałam bajkę o spider manie.

Miałem tak samo, jeszcze za czasów aniowanego Spider-mana na Fox Kids :D. Teraz Felicia Hardy to nawet nie blondynka... zupełnie mi nie pasuje.

Musiało umrzeć aby się odrodzić w Spider women i być już z piterem na zawsze