Tu praktycznie nic się nie trzyma kupy. Motywacje bohaterów tak naiwne że szok. Cały wątek romantyczny to tragedia z cyklu "chcę ale nie mogę" Schodzą się i rozchodzą a na końcu ta bezsensowna śmierć której pająk nie zapobiega mimo że wcześniej ratuje po kilka osób w jednym momencie co nawet ciężko widzowi ogarnąć w zwolnionym tempie. Już nie wspomnę że taki był zakochany a chwilę później już sobie żartuje. Końcówka filmu wygląda jakby dorobiona na siłę. Przedstawienie Electro to kolejna abstrakcja. Nie jestem znawcą komiksów i nie wiem jak był tam przedstawiany ale tutaj to jakieś dno totalne. Czy on jest biologiczną formą życia czy duchem? Raz wygląda jak coś materialnego a po chwili jak obłok "energii" bo to coś nawet nie przypomina ładunku elektrycznego. Szkoda że marynowane są setki mln $ na takie gnioty ale niestety tak jest gdy 90 % ludzie obecnie pracujących w Hollywood to beztaleńcia które dostały posady w wyniku znajomości.