Kuleje przede wszystkim to co najważniejsze, czyli scenariusz. Szkoda, bo technicznie ten film wypada naprawdę dobrze.
Rzeczywiście, w moim odczuciu również poza wybornym Clintem żadna z postaci nie zapada mocno w pamięć. Gra niektórych aktorów momentami wydała mi się wręcz śmieszna, ponieważ budziła we mnie uczucia zupełnie odwrotne niż powinna. Mam tu na myśli na przykład momenty, gdy (dalej mały spoiler) Spider znalazł przesadnie wielki kamień złota lub gdy ludzie LaHooda dobierali się do Megan. Jednakże można na te elementy przymknąć oko, ponieważ cały film oglądało się przyjmenie i mimo bardzo prostej fabuły nie nudziłem się aż nadto. Końcowa strzelanina niestety mega przewidywalna. Podsumowując, są zarówno plusy, jak i minusy, ode mnie 6/10.
A Sydney Penny właśnie jako Megan ?
Moim zdaniem była świetna.
Film oglądałem pierwszy raz jakoś pod koniec lat osiemdziesiątych , może początek dziewięćdziesiątych .
A dopiero niedawno doczytałem się , że ta aktorka miała wtedy zaledwie czternaście lat !!
Szok.
To znaczy wiedziałem , że była bardzo młoda , ale nie aż tak.
Film oceniam wysoko , może z powodu sentymentu z czasów młodości.
Kompletnie się rozczarowałam. Spodziewałam się (po kilku świetnych filmach z Clintem oraz po ocenie filmu tutaj) czegoś naprawdę dobrego. 4 razy miałam ochotę wyłączyć film, jednak zdecydowałam się wytrwać do końca. Niestety żałuję. Jak dla mnie - szkoda czasu i kompletna klapa :(
zgadzam się
ja dzisiaj obejrzałem kolejny film z Clintem i też się zawiodłem dość znacznie.
Wzgórza w mojej ocenie wypadły lepiej niż ten "Niesamowity jeździec", chociaż tam też był ten klimat którego nie lubię - nie do końca wiem jak to nazwać - takie przesadne, amerykańskie "pierdzenie", ale brałam to z przymrużeniem oka.
I chyba jednak wolałabym obejrzeć znów "Wzgórza..." niż tego nieszczęsnego jeźdźca.
Po filmach Leone z Clintem w roli głównej już chyba nic mnie w pełni nie zadowoli :l
Westy Leone z Clintem to jego życiowe osiągnięcie. Większość jego filmów to raczej gnioty amerykańskie.
Mówiąc gnioty masz na myśli filmy, w których grał Clint? Chyba mało co widziałeś. Seria z Brudnym Harrym, "Ucieczka z Alcatraz", "Bez przebaczenia", "Tylko dla orłów"... Można wymieniać i wymieniać.
no jeżeli Unforgiven, Perfect World, Mistic River, Changeling, Gran Torino czy One Million Dollar Baby są dla Ciebie gniotami to powinieneś pisać recenzje do Gazety Wyborczej razem z Muszyńskim