Ludzie, czym wy się tutaj zachwycacie?! To jest jakaś pompatyczna bajeczka, wykonana z nienależytą dbałością o realia i szczegóły. Porównania do Ojca Chrzestnego? Kpina! Zachwyty nad grą Connery'ego? Jak dla mnie nie zasłużył na Oscara Klasyka kina? No proszę.. Jedynie genialny-jak zawsze- De Niro ratował to... coś.
jak dla mnie to filmy gangsterskie opowiadane od strony prawa nie maja racji bytu w ogóle :)
marek lat 16 ZnaFca jestes juz pelna geba, ostatnio na tym portalu sami Znafcy jak z koziej dupy traba obrodzili;)
p.s.
dobrze ze sa jeszcze inne portale gdzie takich ZnaFcow jak tutaj mozna ze swieczka szukac;)
Każdy ma prawo do własnego zdania. Wcale nie jestem znawca, jednak widzę, że ty za takiego się masz.. Więc zejdź ze mnie koneserze i udaj się na twoje elitarne strony dla prawdziwych znawców kina.
Jeśli jednak podoba ci się infantylny, naiwny i mało oryginalny film.. ok. Bajeczka dal dorosłych-tak go określę. Poza tym, mój wiek nie ma tu nic do rzeczy.
nie chcę nic mówić, ale w przeciwieństwie do "Nietykalnych" "Ojciec Chrzestny" to fikcja, a film jest jak najbardziej gangsterski.
Wybacz, ale oczekiwałem czegoś bardziej ambitnego, a nie kolejnego filmu typu Rambo czy Terminator ( w nieco innym wydaniu). czy to dobrze się oglądało? Wątpię, mnie ten film po prostu drażnił.
Wg ocen ten film jest zdecydowanie przeceniony. No i w sumie dopiero przy jego oglądaniu zauważyłem jakim drewniakiem jest Costner :D
Connery mi się podobał, ale za mało tam miał do zagrania żeby nazwać tą rolę wybitną, z pewnością dobra rola, zdecydowanie wyróżnia się na tle wspomnianego wcześniej Costnera :D. De Niro oczywiście dobry ale też co on tam miał do zagrania. Zdecydowanie za dużo Costnera, jest to aktor przeciętny który potrzebuje roli specjalnie dla niego, czyli najlepiej takiej jak w Bodyguard gdzie miał grać małomównego milczka nieokazującego uczuć.
Muszę przyznać, że twoja odpowiedź dała mi do myślenia, jednak żeby skonfrontować tę nową ideę musiałbym jeszcze raz obejrzeć film. W przeciągu najbliższych 20 lat może to zrobię ;D
A ja się zgodzę, nie ma porównania do Ojca Chrzestnego. Może i OC jest fikcją, ale postać Vito była wzorowana na prawdziwych gangsterach. Connery grał dobrze, tylko, że mało, w sumie on ratował poniekąd cały film. Muzyka jak z 'Indiany Jones'a', co kompletnie nie pasowało do filmu. No i bardzo przeintelektualizowany Al Capone, scena w której wzrusza się w operze była już totalnym przegięciem. W sumie może i dobrze się ogląda, ale film ogólnie słaby.
Chociaż jedną scenę na pewno trzeba docenić - scenę na schodach.
ten film jest gówniany jak mało co, załamałem się oglądając to teraz, po wielu latach...
nie przepadam za tym gatunkiem, fabuła była oczywiście przewidywalna, pompatyczność czasami aż zgrzytała, ale zdjęcia, praca operatora była WY - BI -TNA! No i scena na schodach... albo chociażby cudowna kompozycja kadru w pierwszej scenie.
Ja uwielbiam takie kino, znaczy tego gatunku, ale... po tym filmie spodziewałem się więcej. Na miejscach Costnera i Connery'ego powinni zagrac inni aktorzy, dlatego, że oglądając film z tą dwójką miałem wrażenie, że to jakaś hollywoodzka produkcja przygodowa... Miałem większe oczekiwania. Oczywiście De Niro jak zwykle zagrał bardzo dobrze, mimo tego, że wystąpił w kilku scenach. A te z kijem bejzbolowym i wózkiem na schodach wygrały zawody ;] Wg mnie ten film ratuje DeNiro i fakt, że produkcja ta nawiązuje do autentycznych wydarzeń.