Chciałem coś napisać.... ale nie to to najmniejszego sensu.

Powiedział facet, który "The Remains of the Day" ocenił jako rewelacyjny. Szkoda słów.
To się nazywa trolling. Tylko na wyższym poziomie. Sugerujesz mi, że ja nie tylko osoba czytająca, piśmienna i wykształcona, fanka oper, musicali, galerii sztuk, uwielbiająca Dantego, Szekspira, Mickiewicza, obrazy Łempickiej, van Gogha, Friedricha, Goya, da Vinci i Vermeera, kochająca Chopina, Czajkowskiego, Vivaldiego, Bacha, Straussa, Mozarta i Beethoveena
jestem przygłupem używającym skrótów, smsów i facebooka, który nie ma o niczym pojęcia?
Jesteś żałosny. Żal mi cię.

Jesteś, jak sądzę, za stara na łatkę gimbazy epoki cyfrowej. Świadczy o tym w miare sprawne posługiwanie się językiem pisanym. Masz jednak w zamian za to dosyć operetkowy gust, właściwy płytkim, rozgdakanym "artystycznie" kurom domowym, które "popełniają" sztukę niby ukradkiem, ale tak, żeby każdy to widzał. Conversation is OVER.

Operetkowy gust? Niestety nie moją winą jest fakt, że nie mogę dołączyć do filmwebu przedstawień takich jak Carmen, La Boheme (swoją drogą jest zachwycająca), Halka, Straszny Dwór, Bianca, Joalnta, Giselle, Cyganeria, Dziadek do orzechów. To nie są "operetki" To są OPERY.
Pomyliłam się co do ciebie. Jesteś nie tylko żałosny, ale jesteś prymitywny. Oświeć mnie geniuszu - w jaki sposób mam na stronie z filmami, oznaczyć moje ulubione opery musicale? Tylko i wyłącznie (jeśli są oczywiście) to w formie filmowej.
Zajmuję się "popełnianiem" sztuki od dziecka. Znam się na sztuce. Kurą domową nie jestem i nigdy nie byłam. Nie mam czasu na to by nią być. Odległość między Ameryką a Włochami lub międz Francją a Australią jest duża. Podobnie jak między Australią a Polską.
Myślę, że jesteś licealistą od dwóch miesięcy i uważasz (choć powinnam napisać) "uwarzasz" się za krytyka filmowego podczas gdy jesteś tylko żałosną imitacją wysublimowanego gustu i informacji, z ogromnym kompleksem wielkości, ale nie reprezentujesz żadnej wiedzy. Tylko istota człekokształtna pozbawiona rozumu obraża wszystkich wokół. Lubię takich ludzi jak ty. Sprawiają, że tym bardziej czuję się lepszą.
Wiesz czym jesteś? Jesteś I typem harvey'owskiego światopoglądu, a takich ludzi jak ty należy żałować nic wyżej nie osiągniecie.
Jacek Kaczmarski w jednym (fantastycznym utworze) pisał: "wyżej tyłka nie podskoczysz, to pamiętaj"
Opisuje cię doskonale. Nie jestem płytką ani rozgdakaną artystycznie.
Jestem osobą o najwyżej rozwiniętym światopoglądzie, jestem jednostką, która jest świadoma swojej wiedzy i swojej przewagi w gustach nad "gimbazą" jak ich określiłeś, ale i nie tylko.
Sam reprezentujesz poziom gimbazy. Tylko ładnie zawoalowany.
Gratuluje umiejętności korzystania z translatora. Masz racje. Dyskusja jest skończona. Pozostań sobie w swym małym, słabym światku i żyj w przekonaniu o swej "wielkości".
Przecież drugie dno jest ci obce to widać. Interpretacja to dla ciebie oksymoron, ale ja tam "płytka" wiem.
Przecież jesteś I typem światopoglądu...Jak tu się z tym sprzeczać?

Ale się baba podnieciła... Trafiłem w czuły punkt, co? ;-)

Nie. Dziwię się, że jakaś baba urodziła kogoś takiego. Widocznie cała rodzina taka musi być.
Miłego dnia.

Haha, dokładnie. Jak się ma za dużo czasu i wkleja się te żałosne teksty rodem ze streszczeń jakiejś szkolnej lektury, to aż płakać mi się chce ze śmiechu :)