PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=584069}
4,8 25 397
ocen
4,8 10 1 25397
4,2 13
ocen krytyków
Nieulotne
powrót do forum filmu Nieulotne

,, Nieulotne'' to klatki pokazujące przeżycia, to nie fabuła, tylko obrazy Długie sceny tylko pomagają odbiorowi, to jest obraz melancholii, przerażenia, trudnej miłości, uroków i brzydot młodości, to film nie tyle o konsekwencjach, a o tym, co się z człowiekiem dzieje, co się układa w jego głowie, widz nie ma docierać do tego czym jest zakończenie, i jakie jest, tylko ma swój finał wynieść z kina. To nie fabuła i dialogi ustawiają ten film ale atmosfera, i emocje, jakie dają aktorzy. Podkreśla to fakt, że zdjęcia i muzyka są niesamowicie ważnymi elementami, ważniejszymi niż zwykle. To film bardzo emocjonalny i subtelny, trochę przypomina kino francuskie. To coś świeżego, nowego. Nie bądźmy zaściankowi i zamknięci na gatunki i formy. Borcuch to nie tylko reżyser, ale również aktor i filozof. Nie ubiera swoich koncepcji w sztywne rysy. Zastanówmy się, czy w odbiorze działa sztuki warto się sugerować filmwebowym wynikiem 5,5,czy na przykład bardzo dobrym odbiorem krytyków w Sundance,

ocenił(a) film na 7
kino_pl

Myślę że ta ocena wynika z niezrozumienia i gustów odbiorców, a film moim zdaniem dobry, trochę inny, momentami trudny, ale dobry.

spectacular

Chapeaux bas:) !!!Dzięki wielkie za tę wypowiedź.Ja od siebie dodam tylko tyle,że ja będąc wczoraj w kinie na "Nieulotnych"już po pierwszych paru minutach pomyślałam jedno,że warto żyć dla takiego kina właśnie i myślę,że dobra to puenta i jak najbardziej adekwatna do tego filmu właśnie:)

kino_pl

Tę moją wypowiedź kieruję oczywiście do słów kino_pl:)

kino_pl

Według mnie film owszem przy pomocy długich scen i obrazów ma przekazać uczucia bohaterów. Zdjęcia są cudowne, brawo dla Michała Englerta.
Szkoda tylko, że jak już dialogi występują to są marniutkie. Chwali się również fakt, że reżyser nie wyłożył widzowi na tacy problematyki filmu , tylko pozostawił dużą swobodę interpretacji.

olzzzia1002

dialogów mogloby być więcej, ale to jeszcze nie skreśla filmu, cisza i mimika też są narzędziem wyrazu.

ocenił(a) film na 10
olzzzia1002

Trochę nie kumam takich zarzutów, że "dialogi sa marniutkie". A co chcesz usłyszeć od pary dorastających nastolatków, których przerasta życie? Filozoficzne wywody o sensie egzystencji? No bez żartów. Film podoba mi się właśnie dlatego, że jest tak naturalny. Bardzo fajnie dobrana obsada, to wszystko wygląda z jednej strony bardzo spontanicznie, ale jak się nad tym zastanowić to widać przemyślaną kompozycje każdego po prostu kadru.

Emma_Z

nie no masz rację .. na pewno nie chodzi o to, żeby bohaterowie wygłaszali głębokie wywody o życiu, długie monologi :P Jednak zabrakło mi w ich wypowiedziach jakiejś prawdy , spójności z emocjami, które towarzyszyly obrazom.... Takie subiektywne odczucia ;p

ocenił(a) film na 10
kino_pl

Wiesz co, a mnie ten film podobał się własnie z uwagi na historię która opowiada. Ta historia jest ukryta gdzieś pomiędzy obrazami, nastrojami, ale jest bardzo ważna. W ogóle uwielbiam Borcucha właśnie za to, że potrafi iść własną drogą. A "Nieulotne" to jego najlepszy film.

ocenił(a) film na 10
kino_pl

brawo, też tak to odbieram!!!

ocenił(a) film na 7
kino_pl

oczywiście, ja też się zgadzam z kino_pl! film to emocje, emocje i jeszcze raz emocje. kruche momenty w życiu, mnóstwo przeżyć. banalne ujęcia, a jak nacechowane emocjonalnie. doceńmy to, że wśród żenujących polskich produkcji powstają jeszcze takie parełki, jak "Nieulotne".

ocenił(a) film na 8
kino_pl

Na szczęście nigdy nie sugeruję się filmwebowym wynikiem. Dodam od siebie, może trochę ryzykownie ale mi akurat ten film przypomina kino skandynawskie. No i na koniec napiszę, że na mnie zrobił duże, oczywiście pozytywne wrażenie.

kino_pl

To po co kręcić filmy bez fabuły? Bez sensu.

ocenił(a) film na 2
Nuria_Monfort

Może dlatego, że fil to sztuka. Tak jak jak u Picassa nie liczy się realizm, u Moneta dbałość o szczegół, tak u Borcucha, to co się w filmie dzieje to pretekst do emocji, które nie są podane na talerzu, które trzeba się nauczyć wyczuwać, nie rozumieć. Gdyby wszystkie filmy były robione z jakiegoś jednego powodu, to dopiero byłoby bez sensu.

kino_pl

Fanzolenie o Szopenie. Nie przekonuje mnie takie usprawiedliwienie dla słabego filmu, bo ten właśnie taki jest. Są dzieła, w których fabuła nie jest na pierwszym miejscu, a jednak da się je oglądać, ba potrafią zachwycić. W tym filmie nic takiego nie występuje a to co piszesz to pseudointelektualne bzdury mające zatrzeć wrażenie, że "Nieulotne" jest o niczym, a w dodatku słabo zrobione.

ocenił(a) film na 2
Nuria_Monfort

Heeeeej, czy ja mówię że masz jakieś niedociągnięcia intelektualne z tego powodu, że nie podoba Ci się ten film? Każdy ma jakiś gust, rozumiem, że niektórzy nie czują filmów w pewnych klimatach, można nie lubić Rejsu, jeśli nie lubi się komedii stworzonych w takiej atmosferze. Nawet jeśli się nie przepada za takimi filmami, nie można ,,Nieulotnym'' odmówić kapitalnej muzyki, ujęć, i dramatyzmy który siedzi w historii przez niego opowiedzianej, ani niebanalnego tematu ( moim zdaniem jest nim próba odpowiedzenia na pytanie co się dzieje, kiedy wina pozostaje bez kary). Może gdyby gra aktorska była lepsza, emocje zawarte w tej historii byłyby lepiej odczuwalne, a film wydawałby się bardziej dynamiczny, i przekonałby do siebie większą rzeszę odbiorców? Nie wiem.

kino_pl

Beznadzieja tego filmu tak mnie zirytowała, że nie byłam w stanie zwrócić uwagi na muzykę czy ujęcia, więc też nie zachwyciły mnie one. Dramatyzmu jakoś nie zauważyłam, a temat wg mnie wcale nie był niebanalny. Motyw winy bez kary był poruszany już wielokrotnie w literaturze, w filmach zresztą również. Choćby nie wiem co nie przekonam się do tego dziełka i nikt nie wmówi mi, że jest w nim coś, co zmieni moje zdanie. Zresztą uważam, że jego słabość wcale nie zależy tylko od gry aktorskiej, chociaż poniekąd też. Wg mnie całokształt składa się na to, że "Nieulotne" to zwyczajnie niewypał.

ocenił(a) film na 1
Nuria_Monfort

zgadzam się z ostatnią wypowiedzią .... trzeba sobie chyba po prostu wmówić, że ten film to ambitne kino ;) że trudny i wyjątkowy ;) ten film jest po prostu strasznie słaby, pod każdym względem ;)

kino_pl

Mówić "ten film to nie fabuła", to jak "ten utwór [muzyczny] to nie melodia".

debocik

Debocik lepiej bym tego nie ujęła ;)

ocenił(a) film na 5
debocik

Zasadniczo, biorąc pod uwagę definicję słowa "melodia", śmiało można stwierdzić, że mnóstwo utworów muzyki współczesnej (poważnej, jazzowej etc.) nie ma z nią wiele, a nawet nic wspólnego. Co więcej, jest na przykład taki słynny utwór Johna Cage'a 4'33, w którym w ogóle nic nie ma, nawet dźwięku :) Także z porównaniami trzeba uważać :)

LiLuLa

To żeś trafił jak kulą w płot, bo na fana jazzu, Tomasza Stańki, Butcha Morrisa, Pink Froud, Parova Stelara i wielu innych - domyślam się, że wspominasz o tej muzyce nie znając jej nawet - więc jako osoba słuchająca jazzu i jego wielu innych odmian (np. free jazz, nu jazz) mogę śmiało Ci powiedzieć - tak, ta muzyka też posiada melodię.

A co do 4'33, to znów żeś nie trafił - piszesz "w którym w ogóle nic nie ma" - otóż są, np. pauzy. Ale analogiczny film składał by się jedynie z scenopisu (scenariusza by nie zawierał), a nakręcony by mógł być w kompletnej ciemności, bez dźwięku, tak, aby w sali kinowej widz nic nie słyszał i widział tylko ciemność. Wiec porównanie filmu do 4,33 jest całkowicie nie poważne i udowadnia, że nie masz normalnych argumentów broniących twojej opinii :)

ocenił(a) film na 5
debocik

Po pierwsze nie jestem facetem, miło by było gdybyś wykorzystał swoją spostrzegawczość również w celu rozróżnienia płci osoby, do której się zwracasz. Poza tym traktowanie adwersarza z góry świadczy ( a tak Ty traktujesz mnie, choć nie wyraziłam się w sposób cokolwiek Ci ujmujący) jedynie o Twoich niebezpiecznych zabawach z ego.

Po drugie odnosisz się tylko do tych elementów mojej wypowiedzi, które Ci odpowiadają, i do których możesz dodać własny komentarz, trochę trudno więc to skomentować.

Po trzecie, nie porównuję filmu do 4,33, tylko Twoją teorię do rzeczywistości, nie wciskaj mi rzeczy, których nie powiedziałam, bo sam jesteś niepoważny. Zgadzasz się więc ze mną, że 4'33 nie ma melodii, prawda? Otóż nie ma. A więc istnieją takie utwory. Może rzeczywiście zabrzmiało niewygodnie to "wcale nic nie ma", przyznaję pokornie, ale pauzy są jedynie w zapisie, dla odbiorcy nie ma żadnej różnicy zasadniczo. A tym jest słuchacz - odbiorcą. Tak jak widz w kinie. Tak więc dla widza w kinie tyle znaczy brak fabuły w filmie, co dla słuchacza brak melodii - to Twoje porównanie nie moje.
Nie wiem, dlaczego szukasz analogicznej formy filmu do 4'33 i piszesz o braku scenariusza et.c,, ja wcale tego nie chciałam, to Twoje wynurzenie, całkiem zresztą słuszne, nie wiem tylko dlaczego na jego podstawie udowadniasz mi "brak powagi" mojej wypowiedzi.

A z kulą w płot to bardzo pięknie, seria sztandarowych nazwisk i nazw, które wymieniłeś, nie zrobiła na mnie zamierzonego wrażenia, niestety. Nie wiem, na jakiej podstawie uznajesz, że nie znam muzyki jazzowej, ale Ty również nie dałeś mi solidnego dowodu jakobyś był od niej specjalistą. Nie jest żadnym wyczynem słuchać Stańki czy Parova.
A skoro Ty możesz mi "śmiało powiedzieć", to i ja mogę Ci równie śmiało powiedzieć, że, owszem, istnieją utwory bez melodii, w sensie typowo słownikowym, co zresztą zaznaczyłam na początku, ale to Ciebie nie zainteresowało, tak jak zresztą kilka innych elementów mojej wypowiedzi.

A tak w ogóle to przecież zupełnie nie o to chodzi, bo autorka wątku wcale nie napisała, że film nie ma fabuły, a jedynie, że jest ona drugoplanowa (oczywiście, to ja poszłam w tę drugą stronę w swoim poście, i to ja tak to rozwinęła!). Tak więc melodia również może być drugoplanowa, nawet jeśli nie zdarza się to często.

LiLuLa

odniosłem się do całego twojego posta, nie wiem, co niby pominąłem?
Specjalistą od jazzu nie jestem, po prostu podałem przykłady wykonawców tworzących w tym nurcie, jako o przykładach muzyki jazzowej, posiadającej linię melodyczną. Bo z twojej wypowiedzi wynikało, że muzyka klasyczna czy jazzowa nie posiada melodii. A to jest kompletne głupstwo.

ocenił(a) film na 5
debocik

oczywiście, że to by było kompletne głupstwo! ale nic takiego nie napisałam, jedynie że:

"mnóstwo utworów muzyki współczesnej (poważnej, jazzowej etc.) nie ma z nią wiele, a nawet nic wspólnego" - a więc na pewno nie klasyczna, a poważna !!!! i nie że w ogóle nie ma melodii, a że "mnóstwo utworów ....". Myślę, że to zasadnicza różnica. Cieszę się, że jest wiadome, iż nic podobnego nie miałam na myśli, i chyba napisałam to dość jasno, a jedynie Ty tak to zinterpretowałeś (podobnie jak kwestię 4'33), stąd mój, być może przydługi, post, w którym zresztą wszystko wyjaśniłam .

ocenił(a) film na 5
kino_pl

Piszesz - zrozumcie ludzie... Ja rozumiem, ale film nadal nie jest przekonujący, przynajmniej od pewnego momentu przestaje być. Taki typ narracji z maksymalnie okrojoną fabułą, to żadna nowość, kwestia umiejętnego poprowadzenia. Ja tego poprowadzenia nie widzę. Emocji szczególnych również, chociaż zostały zbudowane na bardzo skrajnych wątkach - zabójstwo, niechciana ciąża . Nie dość więc, że twórcy nie potrafili stworzyć historii na mniej ciężkich tematach, tylko poszli od razu w śmierć i aborcję, to jeszcze nie byli w stanie na takim materiale oprzeć emocji i całej siły filmu. A więc rzeczywiście : nieulotne - nieudolne. Część hiszpańska - niezła, muzyka i zdjęcia - świetne, ale to nadal za mało. Wszystko jest jednak kwestią subiektywną, dzięki Bogu! ;)

kino_pl

Ciekawy komentarz jak na kogoś kto ocenił ten film na 2* XD

ocenił(a) film na 7
kino_pl

Wiedz co ? Dałeś 2 . Wstyd

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones