to, że film ci się podobał, nie oznacza że to arcydzieło.

To prawda.

Jednak istnieje coś takiego jak wyrobiony gust filmowy. Pracuje się nad nim poprzez oglądanie bardzo wielu filmów. Różnych gatunków, różnych reżyserów, z różnych krajów. Na tym polega bycie kinomanem - filmowym koneserem. Zdobyte w ten sposób doświadczenie pozwala oceniać filmy bardziej obiektywnie i miarodajnie od innych. Są bardziej i mniej zaawansowani koneserzy ode mnie. Filmweb pozwala zajrzeć do historii obejrzanych przeze mnie filmów i dokonać indywidualnej oceny stopnia zaawansowania mojego kinomaństwa, a na tej podstawie z kolei oceny trafności aktualnie wyrażanych przeze mnie opinii. Film "Nieulotne" uznaję za artystyczną perełkę. Możesz się z tym zgodzić lub nie. Twoje prawo.

Swoją ocenę mogę jednak poprzeć oceną znacznie bardziej doświadczonych ode mnie osób, jak na przykład jury festiwalu Sundance:

http://filmguide.sundance.org/film/13014/lasting ,

czy też Janusz Wróblewski - zawodowy krytyk filmowy, piszący dla "Polityki":

http://www.polityka.pl/kultura/film/1535183,1,recenzja-filmu-nieulotne-rez-jacek -borcuch.read .

Zgadzam się.

Też się zdziwiłam widząc tą ocenę, bo według mnie ten film nie może być na "5". Mam zamiar go obejrzeć w niedalekiej przyszłości i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Wojna polsko-ruska i "wyrobiony gust filmowy"? Człowieku, Ty nie masz żadnego gustu, nie mówiąc o filmowym.

Nie ma gustu bo podoba mu się co innego niż Tobie? No ludzie! "Film to nie jest matematyka. Każdy ma inny gust"

Każdy ma inny gust, albo nie ma go wcale.

Za to Ty najlepiej widzisz jakosc tego gustu nie podajac zadnego argumentu. Smieszny jestes i tyle.

Lepiej być śmiesznym niż żałosnym jak Ty.

Ale pocisk! Ostro! Na szczescie ty wpasowujesz sie w obie kategorie.

Sprecyzuj, co oznacza bycie żałosnym w twoim pojęciu. Pytam całkiem poważnie.

Jestem też ciekawa, dlaczego uważasz, że lepiej być śmiesznym niż żałosnym. Czy doświadczyłeś tego na własnej skórze? Kiedy byłeś śmieszny czułeś się lepiej niż kiedy byłeś żałosny? To intrygujące...

"Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem." Tak więc żegnam.

"Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, mogą nie zauważyć różnicy". Ja właśnie jej nie widzę

On chyba żartuje, wyczuwam sarkazm bo nie wierzę, że to prawdziwa opinia. Film z duuuuuuupy !

>Film z duuuuuuupy!
I to lubię. :) Biorąc pod uwagę Twoje perełki i powyższą jakże wyszukaną opinię, nie jest wykluczone że 385 ma rację.

Dzięki za rekomendację. :)

kto co lubi, dla mnie film beznadziejny.tyle.

Popieram w całej rozciągłości.
Pisałem już w swoim temacie, ale powtórzę - ,,Nieulotne" to po prostu fajne kino. Tak, fajne to wyraz dobrze oddający bezpretensjonalność, reżyserski spokój i barak zadęcia. To historia nieprzesadzona, dla młodych o młodych. Borcuch potrafi młodość pokazywać - tutaj nawet lepiej niż w ,,WCK". Myślę, że tym zaskoczył widzów, którzy spodziewali się czegoś innego (może bardziej żywiołowego), co odbija się w ocenach.

Masz słuszne, zdrowe podejście do kinomaństwa - i własnego, i ogólnie. Czytając Twe wypowiedzi, czuję, że warto bardziej zaufać Tobie niż tym, którzy dają 5 temu filmowi. Sam tak odbieram ten film. trzeba cenić swój gust, zwłaszcza, jak się rzeczywiście dużo filmow widzialo.

Robimy front i jedziemy z tymi, którzy psioczą na ,,Nieulotne"! - oczywiście w ramach otwartej, kulturalnej dyskusji:)

Zgadzam się z osobą pod tobą.
Nie będę się rozpisywać, tylko zacytuję: "Nie jest ładne to, co ładne, lecz co się podoba"

Oglądałam Nieulotne jak się pojawiło w kinach, więc trochę czasu upłynęło. Jedyne co pozostał mi po tym filmie to niesmak. Jak to możliwe, że taki "filmowy koneser" nie widzi fałszywości w grze aktorskiej, która jest po prostu słaba? Zero prawdziwych emocji, denne dialogi, dłużyzny (pewnie w założeniu miało wyjść ambitne kino, wyszło jak zwykle)
A co do scen, to dokładnie zapamiętałam jedną- jak główna bohaterka kręci się na karuzeli. O mało nie popłakałam się ze śmiechu. Domyślam się, że scena ta miała miała skłonić do refleksji, zasmucić itp., ale, cóż, była po prostu komiczna.

Dokładnie! Wystarczy obejrzeć zwiastuny, żeby poczuć niesmak.

Oscyluje wokół 5 to znaczy, że słabe i nie ma co oglądać.
Oceny na filmwebie to zlepek takich jak Ty, ich i ja i jeszcze innych... CO nie zmienia faktu, że w pewien sposób oddaje jaki jest film.

"Każdy ma swój gust"
"O gustach się nie dyskutuje"

Dla porównania film pt. "Wehikuł czas" z 1960 ma ocenę 7,5 i jest na 1200 którymś miejscu a nie spotkałem się nigdy z negatywną opinią na temat tego filmu... A przed nim są jakieś "chwasty".

Wehikuł czasu z 2002 jest co najmniej tak samo dobry, jak nie lepszy. Nieulotne wzbudza tyle kontrowersji, że muszę go obejrzeć.
Co do gustu, np. z Twoich ulubionych wybrałbym jeden film "Oczy szeroko zamknięte". Reszta nie robi na mnie żadnego wrażenia. Tak właśnie bywa z gustami. ;)

Zgadzam się z przedmówcą. Film jest rewelacyjny, ale trudny, żeby go dobrze ocenić trzeba być "koneserem", ale także trzeba go zrozumieć. Są poruszane trudne tematy oraz występuje wiele niedomówień, których widz musi się domyślić. Klimat filmu nadaje całości urok. Uważam, żejest jednym z najlepszych polskich filmów 21w.

Zgadzam się w 100%. Niestety większość polskiego społeczeństwa szuka we wszystkim samej rozrywki, nie potrafi ,,wgłębić się" w film i go zrozumieć. Fantastyczny, kiedy o nim myśle mam ciarki.

Dziwią mnie wypowiedzi autora wątku i niektórych tu użytkowników, którzy piszą mniej więcej, że, cytuję, "film jest rewelacyjny, ale trudny, żeby go dobrze ocenić trzeba być "koneserem"". Nie bądźcie śmieszni. :D Nie narzucajcie komuś swojego gustu :D

Ja każdy film oceniam przez pryzmat tego, czy wzbudził we mnie jakieś emocje.
I tak, pierwsza część opowiadająca o pierwszej miłości i pierwszych młodzieńczych doświadczeniach damsko-męskich głównych bohaterów rzeczywiście mnie urzekła. Przypomniała mi moje własne :)
Natomiast druga część, mniej więcej kiedy filmowy Michał wraca do Polski mnie rozczarowała, nie mogłam się kompletnie wczuć w ich emocje, nic mnie nie poruszyło.
Na plus kilka klimatycznych scen. Mimo że Gierszał jest jednym z moich ulubionych aktorów i każda chwila kiedy mogłam go oglądać na ekranie była sama w sobie przyjemnością, to film oceniłam na 5, czyli "średni". Nie jest zły, jest po prostu przeciętny. Nie słaby, ale jest wiele lepszych. :)

Bycie kinomanem, czyli wyrobienie gustu filmowego zdaniem 385 to oglądanie wielu filmów (między innymi). Cóż, obejrzałem naprawdę dużo filmów, w tym dobrych (ale Nieulotne do nich nie należy). Ponadto nie wiem ile razy musiałbym obejrzeć Nieulotne, aby podwyższyć mu ocenę. Nigdy tego się nie dowiem, bo nie jestem w stanie tego obejrzeć drugi raz :-)

To prosiłabym o wytłumaczenie "o co tutaj chodzi", starałam sie oglądać uważnie (było to moje drugie podejście do filmu, pierwsze dotrwałam do sceny zabójstwa). Ja ten film widzę tak: 10 min tarzania się w pościeli, zabójstwo, 20 min powrotu do domu, a potem ona jest w ciąży i przez godzine zastanawia się czy usunąć, a on chce z nią pogadać i przez godzinę za nia lata a ona tego nie chce. Scena ostatnia-WTF? Dla mnie film zły, bardzo zły.