Zupełnie nic do siebie nie pasuje w tym filmie. Postać psychopatki niewiarygodna i przerysowana, bardziej by to pasowało do filmów Tima Burtona... Potem główna bohaterka, czarna mimoza bez charakeru - kloda by lepiej zagrała emocje... Narzeczony jakby go nie było nie zauważylibyśmy różnicy, niewidoczny, robił za tło. Zero chemii między bohaterami, jakby odgrywali lokatorów, którzy słaba się znają.. Dzieciak irytujący... Jedyna dobrze zagrana i ciekawa postać to matka psychopatki... Nie polecam tego filmu!