Film przewidywalny, opierający się na zbiegach okoliczności i supermocach oprawców, którzy poza umiejętnością bezszelestnego poruszania posiadają moc znikania oraz widzenia przyszłości do 5 minut wprzód.

Zacznę od podstawowych kwestii.
Bohaterowie pojawiają się w domku o godzinie 4.00. Najdłużej trwająca noc w Karolinie Południowej (miasto które się pojawia, gdy bohaterowie stoją na światłach to Florence) jest do 7.35 w listopadzie. Po ubraniach, ciemnej nocy raczej jest lato ponieważ w zimie w tamtych rejonach temperatura za dnia dochodzi do 5 stopni czyli słońce wstaje ok. 6.30. Od pojawienia się w domu bohaterów do momentu aż bohaterka traci przytomność mija około 2h (daję dwie godziny ponieważ nie przejaśniało się. Dalej było cholernie ciemnio).
Mamy pierwszą wadę- czas akcji
Drugi ogromny minus- zbiegi okoliczności. Cały film jest oparty na zbiegach okoliczności tzn. bohaterce akurat się rozładowuje telefon (telefony które w tamtych czasach się ładowało raz na tydzień), bohater zostawia telefon w aucie, przyjaciel bohatera który po dostaniu kamieniem w auto wysiada z niego i idzie do domu gdzie widzi rozbite dwa inne auta, wywalone drzwi (każdy z nas miałby odruch aby sięgnąć po telefon i nawet jeśli nie dzwonić po policję to do najbliższej osoby i niech mi nikt nie mówi, że w takich przypadkach się wyłącza myślenie ponieważ ten cały Mike nie wiedział, że tam są psychole, mógł założyć, że coś się stało, włamywacze etc.) po czym wchodzi do domu gdzie napieprza muzyka (której nie ścisza), widzi ogrom zniszczeń i się skrada (co w pierwszej kolejności ludzie robią? Krzyczą i wywołują imienia kogoś znajomego, a on lezie po cichu) i wtedy bohater odstrzeliwuje mu głowę. I tu się znajduje kolejny zbieg okoliczności- bohaterowie barykadują się w szafie ze strzelbą i czekają, a oprawcy poruszają się po całym domu ale akurat tamtą część ogarnęli, że nie należy wchodzić i "wysłali" tam przyjaciela jako "wabik", bo przecież przewidzieli, że bohaterowie się pokłócą, główny bohater zadzwoni do przyjaciela i jak ten przyjedzie to w taki sposób ich wywabią. A jeśli tego nie przewidzieli to muszą być geniuszami zbrodni, że na poczekaniu stworzyli plan doskonały. Dodatkowo- jak bohaterowie na początku nie usłyszeli, że ktoś rozbija okna w aucie i przebija opony, gdy mąż jeszcze nie wierzy żonie i sprawdza dom?
Druga wada- film oparty na zbiegach okoliczności, oprawcy muszą zacząć grać w totka bo z takim szczęściem to każde z nich trafi szóstkę.
Następna sprawa- pierdołowatość bohaterów. Pomijam fakt, że mąż olewa totalnie przerażoną żonę a ona w pierwszej chwili po jego zobaczeniu nie woła o telefon. Były w filmie momenty, że myślałem że bohaterka ma odrobinę oleju w głowie. Przy kominku leżą pogrzebacze (nie pamiętam jak to się nazywa), metalowy przyrząd na dłuższy dystans. Nie wezmę bo po co. Ubrałam się ale biegam na bosaka. Rozdzielmy się, mąż wie, że oprawcy są w domu ale mówi "Zostań, ja pójdę po radio". Żona siada na ganku i zakrywa twarz kolanami przez co nic nie widzi (super pomysł w przypadku zagrożenia. Chcę tylko napomnieć, że w przypadku takich zagrożeń adrenalina szaleje, mamy wyostrzone zmysły do maksimum a nie chowamy głowę w nogi żeby stracić jeden ze zmysłów). Przez chwilę biegali z nożem ale gdzieś im wypadł. Strzelba też się średnio przydała bo zabił nią tylko przyjaciela. Bohaterka wpada do szopy gdzie leży multum czegokolwiek dzięki czemu mogłaby napastników trzymać na dystans. Biegnie do radia. Zaczyna mówić. Zamiast wziąć mikrofon i skierować wzrok do wejścia to klęczy odwrócona tyłem. Rozumiem, że to są chwile zagrożenia i ludzie mogą różnie myśleć ale błagam nie w takiej ilości plus uruchamia się coś takiego jak instynkt przetrwania i ludzie robią wszystko by przeżyć a główna bohaterka była niemyślącą melepetą. Każdy kto obejrzy film zobaczy mnóstwo nielogicznych zachować.
Trzecia wada- totalny brak mózgu bohaterów (nie mówię żeby byli racjonalni, mówię o tym żeby chociaż próbowali się bronić a nie stali i walili w okna gdzie wiedzą, że nikt ich nie usłyszy).
Kolejna sprawa- no Ci oprawcy to jacyś mutanci połączeni z medium i Jedi. Poruszają się bezszelestnie, a potem jest pokazane jak chłop dyszy jakby miał zejść na zawał. Znikają dosłownie w ułamku sekundy, analogicznie się też pojawiają w ułamku sekundy.
Przewidują chyba przyszłość. Doskonale wiedzą co zrobią bohaterowie, gdzie pójdą, gdzie spojrzą. Są non stop trzy kroki przed nimi. Bawią się z nimi wiedząc że mają niewiele czasu i niewiadomo jak protagoniści zareagują. Scena gdy bohaterka wychodzi z szafy i chwyta za mały nożyk a włamywaczka bawi się swoim nożem- skąd wróg wie, że bohaterka się na nią nie rzuci itp.) Bohaterowie mieli szansę rozjechać jednego z nich ale wywalone. Do tego zabójcy chyba mieli noktowizory pod tymi maskami. Świetnie widzieli w ciemności. Laska z latarką ogarnęła w pół sekundy, że zza krzaków wypadnie bohater ze strzelbą a jej kumpel dobiegł do niego w następne 2 sekundy. Teleport i przewidywanie przyszłości.
Czwarta wada- antagoniści mieli supermoce a bohaterowie nawet ich nie dotknęli

Na zakończenie- ostatnie sceny gdy zabójcy pokazują się dzieciakom (przecież to potencjalni świadkowie).
Co oznaczał tekst "Następnym razem będzie łatwiej". Przecież bohaterowie w ogóle nie byli żadnymi godnymi przeciwnikami. Tyle to trwało bo zabójcy się bawili w kotka i myszkę.

Przewidywalny, sztampowy horror który miał potencjał gdyby był logiczny a jest to zbieranina przypadków.
Na plus kamera i gra świateł chociaż momentami było za ciemno.