"Noc życia" to w tym przypadku studniówka, która nie kończy się najlepiej dla Karola. Opuszczając uroczystość wsiada do autobusu i zaczyna błąkać się po mieście. Historia nie najgorsza, jednak cały czas miałem wrażenie, że gdzieś to już widziałem. Humoru także nie było zbyt dużo, a i ten obecny jest zbyt stereotypowy i mało śmieszny. Jedyny w miarę ciekawie pokazany stereotyp to ten o używkach u "Hiszpana". Przewija się nawet motto życiowe odnośnie jedzenia kebabów, które umieściłem w tytule: "u Araba tylko w ostateczności". Na minus dziwnie odegrana scena na studniówce. Można obejrzeć.
Moja ocena: 4-/10