Ponieważ przed kilkoma laty z ciekawością obejrzałem "Tylko zwierzęta nie błądzą", zdecydowałem się na ten seans, który dość mocno rozczarował. Już nie chodzi o to, że napisy z pierwszych sekund rujnują cały dalszy obraz. Byłoby to ciekawe kino psychologiczne, gdyby stworzono tu jakiś nastrój, a nie przemycano oczywiste kwestie o tym, że mężczyźni świat piszą i rujnują, a kobiety muszą się dostosować i być ofiarami. Za mało enigmatyczności jak na tak enigmatyczną sprawę i zbyt spłaszczone wizerunki postaci. Trochę przeziewałem, choć przecież to opowieść o zbrodni.