To prowokacja ?

Jak dla mnie to nie prowokacja. Szczerze mówiąc to dziwię się, że film ma taką samą (wysoką) średnią jak pierwsza część, dziwi mnie również, że film ma tylu tutaj zwolenników.
Dla mnie pierwsza część też była zdecydowanie lepsza. Może niezgodę się, że scenariusz jest do niczego (bo mogło być gorzej) ale wszystko inne według mnie się zgaszą...brak tutaj oryginalność, humoru, polotu do tego ten dubbing który odebrałem jako gwoźdź do trumny. Nie pomógł tutaj ani Stiller, ani obsada (a Wilsona mi szkoda że się tak marnuje) czy tez efekty. Ba nawet pośladki pani Amy Adams nie uratowały tej feralnej "nocy", a były zapewne jednym z najlepszych elementów filmy:)

Uważam, że film "Noc w muzeum 2" nie jest lepszy od części pierwszej, a co za tym idzie, nie jest również arcydziełem.
Ale mimo wszystko mógłbyś mi chociaż spróbować wytłumaczyć, jak można jeden z największych szitów wszechczasów ocenić na dziewiątkę...!? (nie wspominając już o dodaniu do ulubionych...)
To mniej więcej tak samo jakby modę na sukces ocenić na piątkę czy szóstkę, podczas gdy w rzeczywistości nie zasługuje nawet na dwójkę...

Celowo nie wymieniłem nazwy filmu, gdyż uważam, iż każdy inteligentny koneser filmowy, od razu będzie wiedział o jakim filmie piszę.

Może i mógłbym ale nie rozumiem co Cię to obchodzi "inteligentny koneserze filmowy"?...masz dziewczynę, żonę, chłopaka?...jak tak to może udostępnij forumowiczom zdjęcie tej istoty chętnie i my podyskutujemy o Twoim guście:)

Oczywiście nie chce Cie urazić a tylko delikatnie przypomnieć, że o gustach się nie dyskutuje:)

Ja również nie chciałbym cię urazić, ale szczerze mówiąc, to ktoś kto sam sobie przeczy jest dla mnie skończonym imbecylem...

Najpierw oceniłeś film Noc w muzeum 2 na ocenę 4 zupełnie nie licząc się z gustemi innych ludzi, którzy przecież w ogóle nie muszą się z tobą zgadzać w tej kwestii, a następnie jeszcze powypisywałeś zabawne bzdury, które jak domniemywam miały komuś narzucić twój odmienny punkt widzenia, pisząc np. "brak tutaj oryginalność, humoru, polotu do tego ten dubbing który odebrałem jako gwoźdź do trumny. Nie pomógł tutaj ani Stiller, ani obsada (a Wilsona mi szkoda że się tak marnuje) czy tez efekty. Ba nawet pośladki pani Amy Adams nie uratowały tej feralnej "nocy"

Także rzeczywiscie chyba nie mamy o czym dyskutować, zwłasza że oceniając Cloverfield na dziewiątkę, to prawie tak samo jakbyś mi powiedział, że moda na suke(ces) to dobry serial... o.O i następnie jeszcze argumentował to tym, że "o gustach się nie dyskutuje" Pamiętaj, że żeby nie móc o "czymś" dyskutować, to najpierw musi to "coś" w ogóle istnieć...

hehe..zabawny jesteś:)...masz racje zmienię zaraz projekt na 1 a noc na 10 abyś był zadowolony. A kolejnym razem kiedy będę chciał wyrazić swoją subiektywną opinię na temat jakiegokolwiek filmu to napisze ją, a potem szybko skasuje aby liczyć się z gustami innych osób:)...

To prowokacja ?

W pełni popieram założyciela tematu!