Widzę, że nie jestem odosobniony, ktoś również zrozumiał piękno płynące z filmu. Muszę w pełni się zgodzić, niedoceniany, jak to zwykle bywa z naszym kiczowatym kinem. Miejscami naiwny, dla mnie było to plusem, bohaterowie przerysowani, klimat agentury. Generalnie świetnie oddany duch ówczesnych czasów. No i oczywiście VM ze Stankiewiczówną. Epopeja lat 90'.

Bardzo dobry scenariusz od poczatku do ostatniej akcji

scenariusz może i dobry, ale realizacja... powiedzmy, że Kasia Kowalska podjęła dobrą decyzję poświęcając się muzyce, a nie aktorstwu. spośród ról pierwszoplanowych jedyna warta uznania to Kossot (Marek Kondrat), niemniej Dedek, Ferency czy Wardejn też dobrze grali. Skrzynecka miała lepsze i gorsze momenty. sceny akcji, takie jak wyskok przez okno, wyglądały bardzo nienaturalnie i to jest niestety nie do wybaczenia, bo cały film wypada przez to tandetnie.

Ja uważam, że jeśli chodzi o aktorstwo, to paradoksalnie najlepiej wypadli właśnie ci, których wcale z aktorstwem nie kojarzymy: Kasia Kowalska, Kasia Skrzynecka i Robert Janowski.

To był strzał w dziesiątkę. Świetny scenariusz, świetne dialogi, genialne zdjęcia.