Nosferatu to prawdziwe arcydzieło jeśli chodzi o kino ubiegłego wieku. Lecz nie możemy porównywać
go do dzisiejszych produkcji. W Nosferatu nie bałem się niczego , nie czułem tej grozy , którą ogrom
osób chwali. Natomiast film , The Ring z 2002 roku przyprawiał mnie o ciarki na każdym kroku.
Pozwoliło mi to stwierdzić , że ogromna przepaść 80 lat sprawiła , że boimy się już tylko (no prawie)
efektów specjalnych i scen które można przewidzieć :/ Gra aktorska w dzisiejszych czasach schodzi
niemal na ostatni plan.

Dlatego też , chciałbym prosić zwolenników filmów nowych jaki i zwolenników klasyki filmowej, aby nie
oceniali ich tą samą miarą. Często bowiem widuje osoby dające filmowi Avatar 10 a Nosferatu 1 tylko
dlatego , że różnią się oprawą graficzną. Występuje to także odwrotnie ;) Fani Nosferatu dają 1
Avatarowi za kiepską grę aktorską a Nosferatu 10 za niczym niezastąpiony klimat kina grozy.

Powinno się oceniać film pod względem jego powołania. Avatar ma zachwycać efektami specjalnymi ,
a Nosferatu ma zmusić nas do wstrzymania oddechu swym klimatem. Chciałbym też zauważyć , iż
młodzież w moim wieku jaki i wiele osób chciałoby oglądnąć film który ich przerazi . Udają się do top
100 horrory a tu pierwsza 20 to prawie same filmy które ani trochę nas nie przerażą . To troszkę
niesprawiedliwe :/ W mojej opinii ranking horrorów powinien być podzielony na 2 części. Od lat 90 do
góry i od lat 90 w dół ;)