A co jest straszne? Piła?
Film jest genialny. Jeśli coś nagrane 100 lat temu potrafiło utrzymać mnie w napięciu (a mało który horror jest w stanie), to należą się temu pokłony.
Nie rozumiem tutaj porównania do Piły i zastanawiam się czy ten film oglądałeś/aś.
Piła to rewelacyjny film, z tym że moim zdaniem źle zakwalifikowany, gdyż jest to bardziej thriller psychologiczny niż horror. Mówię przynajmniej o pierwszych 2-3 częściach, bo potem jest już niestety o wiele gorzej.
Zgadzam się film trzyba w napięciu i może pare razy przestraszyć ciekawe aczkolwiek to iż najnowsze horrory mnie nie ruszają chyba że w nocy a ten horror oglądałem w środku dnia i nie zmieniło to tego iż był straszny.Gorąco polecam.
Popieram mimo przeszło 90 lat film zachował pełnię swojej grozy a widziałem już trochę starych horrorów i o wiele młodsze, nawet wśród tych lepszych już tak nie trzymają jak trzyma "Nosferatu".
Moim zdaniem, naprawdę warto obejrzeć. Oczywiście trzeba być świadomym że ten film ma ponad 90 lat i momentami jest archaiczny. Na pytanie czy jest straszny, każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Dla zaprawionego w kinie grozy widza, raczej nie, dla osób wrażliwych - być może. Horror ten raczej należy odczytywać szerzej niż gotycką opowieść o wampirze, ale to już dla bardziej zainteresowanych tym okresem. Świetna rola głównego antagonisty, bardzo dobry klimat ( po 10 minutach zapomniałem, że to film niemy), naprawdę wciąga. Sceny na zamku - hipnotyzujące. Warto porównać sobie ten film z wersją z 1979, skądinąd też rewelacyjnej, ale dla mnie o jedną gwiazdkę gorszą od klasyka z 1922. Ja, polecam ten film każdemu, kto autentycznie interesuję się kinem, filmami grozy i chciałby zobaczyć jak to się zaczęło. Osobiście chciałbym zobaczyć reakcje ludzi na ten film w kinach w 1922 - nie znam nic porównywalnego z tego okresu, a już troche widziałem.
Warto obejrzeć. Jest na swój sposób straszny, jednak w inny sposób niż większość współczesnych horrorów. Ogląda się go bardzo przyjemnie, co więcej, ma się ochotę do niego wracać.
Widziałem wiele filmów o żywych trupach, zombie i wampirach i na palcach jednej ręki mogę wyliczyć kreacje które mogą się równać z Nosferatu. Schreck stworzył genialną postać - częściowo dotkniętą pośmiertnym stężeniem i pozornie niegroźną, ale sprytną i nieustępliwą, z łatwością osaczającą swoje ofiary.
Wszystkie filmy o żywych trupach, zombie i wampirach to jest żenada. Nigdy nie uwierzę , że komuś się to podoba. Teraz już jestem pewien , że to administrator Filmwebu zakłada te wszystkie konta osób, które wychwalają te filmy .
Mało musiałeś widzieć w życiu, skoro widzisz świąt w czarno-białych barwach. Wszak prócz czarnego i białego jest nie tylko skala szarości ale i cała paleta kolorów, nieprawdaż?
Podobnie jest z filmami o zombie, żywych trupach (bo to nie to samo) i wampirach. Od wesołych komedii (Zombieland, Wysyp żywych trupów) czy slapsticku (Martwica mózgu) przez nawalanki do umarlaków w stylu MTV (Resident Evil) po rozważania nad naturą ludzką (28 dni później). Innymi słowy: dla każdego coś miłego.