Sama realizacja i przewodni wątek w porządku (choć temat poruszany już wielokrotnie w innych animacjach i filmach). Ale w przeciwieństwie do WALLe czy Big Hero film moralnie wątpliwy, pogmatwany emocjonalnie i bardzo agresywny.
Zgadzam się. Ja rozumiem, że to jest film akcji, ale to nie oznacza, żeby robić z bohaterów psychopatycznych anarchistów, którzy wszystko rozwalają i "zabijają" funkcjonariuszy policji. Teoretycznie ma to być wzruszająca historia o sile przyjaźni, tylko że jakieś 90% tej przyjaźni oparta jest na okłamywaniu się, manipulowaniu, wykorzystywaniu, mszczeniu się, niszczeniu systemu i bezsensownym "zabijaniu" niewinnych robotów. Sympatyczny doktorek umiera na naszych oczach? Haha, niech robią z tego żart. Mai ma kiepską relację z matką? Niech połączy je rozwalanie robotów. Sympatyczny robot uczy się ludzkich wartości? Niech w finale walczy z mniej sympatycznym robotem rozwalając połowę metropolii pełną ludzi jak w Man of Steel. Serio, czemu absolutnie sprowadza się do obijania ryja? I czemu są tacy mściwi, okrutni i egoistyczni? Jeżeli chcieli uwiarygodnić bohaterów, nadać im pewnych niedoskonałości, to nie powinni posiadać równie dużo wad, jak i zalet?
A czy ty ślepy i głuchy czy jak? Film nie jest ani trochę brutalny, a te twoje rzekome "sprowadza się do obijania ryja" to nic innego jak dowód, że nie potrafisz oglądać uważnie i że to nie film dla ciebie, robot ciągle stara się przekonać Aresa by nie walczył itp., a jak ten go atakuje to co ma stać i się patrzeć i doznawać uszkodzeń? Poza tym na każdym kroku ten robot krytykuje złe zachowanie bohaterki np. zemsta na "kolegach/koleżance" albo propozycja nauki gry w piłkę zamiast rozwalania robotów...
Agresywny? Niby dlaczego? Myślę, że film jest dobry i dla dorosłego i dla dziecka (tak 8+ bym powiedział), bo jest łatwy do zrozumienia, bazuje na znanych schematach, ale robi to bardzo dobrze, jest zabawny, postacie dają się lubić, jest też sporo akcji, ale nie jakieś agresywnej z rozlewem krwi, tylko efektownej - przyjemnej dla oka (Jedynie zabicie doktorka mogli sobie darować). No i emocjonalnie też działa, jest historia, jest morał. Wszystko na swoim miejscu. Mnie się podobał i w sumie dostałem więcej niż się po tym filmie spodziewałem. :)
Zgadzam się.
Przeczytałem ten komentarz na chwilę przed odpaleniem tej animacji i stwierdziłem, że to co piszesz jest absurdalne. I z takim założeniem zacząłem seans. Potem jednak szybko zmieniłem zdanie. Wbrew pozorom bajka ta wydaje się naprawdę mocna. Są tu akcenty, których nie spodziewałbym się ujrzeć w bajce.
Główna bohaterka przez długi czas faktycznie zachowuje się nieco jak terrorystka. Fakt, wiemy - mamy gdzieś z tyłu głowy - że roboty są złe, ale nie wiedzieć czemu zamiast atakować roboty, które w jakiś sposób uprzykrzają się obywatelom, padają tutaj np. roboty listonosze. Ja wiem, że to są detale, ale nagle wszystko to co robi dwójka głównych bohaterów nabiera nieco innego wymiaru.
Bardzo bezpośrednia zemsta na swoim dawnym oprawcy również wydaje się przesadzona. Fakt, że pojawia się tam moment refleksji, a sam wątek relacji z tym oprawcą ma pozytywny finał, to mimo wszystko było to jakieś takie...
Dla porównania, najstraszniejsza chwila w Wielkiej Szóstce to moment, w którym B-Max ma wyłączone swoje systemy i wchodzi w ten tryb robota bojowego, gdy Hiro dowiaduje się o okolicznościach śmierci swojego brata. Bardzo intensywna muzyka i działania B-Maxa w stylu shoot-to-kill wydają się przerażające, ale ostatecznie jest to jedyny taki moment w filmie i ma uzasadnienie i pomimo tego co napisałem - ma w sobie nieco więcej subtelności. W ,,Nowej Generacji" takiego dobrego smaku zabrakło.
Ogólnie animacja nie jest zła, momentami może się podobać, gdybym wcześniej nie oglądał Wielkiej Szóstki i nie miał do niej porównania może nawet podobałaby się bardzo, ale jednak oglądałem i no cóż... Jest tak jak jest. Ot dobra animacja do obejrzenia na Netflixie. Za to Wielką Szóstkę obejrzałbym pewnie jeszcze raz z chęcią w kinie.
Na przekór zaś, dodam że ostatnia sekwencja walki była dla mnie strawna. Tj. miała w sobie ten epicki ton, przez chwilę miałem nawet flash-backi z Gundam Wing...
No mi się film ogólnie nie podobał okropnie, ale ostatnia scena walki była niesamowicie przyjemna do oglądania.
Może zacznijmy od tego, że to nie jest BAJKA, tylko FILM ANIMOWANY. Ten może opowiadać dowolną historię i coraz częściej animacja jest dostępna dla dorosłych. Krzywisz się też na fakt, że Family Guy, czy Sausage Party to nie są dzieła w pełni nadające się dla najmłodszych widzów?
Rozróżnienie bajki od filmu animowanego nie jest ani trudne, ani decydujące w tym przypadku. Jeżeli sądzisz, że to nie była bajka, a film animowany - to okej. Była to w takim razie wyjątkowo dziecinna animacja. Jeżeli zaś bajka, to miejscami wyjątkowo mało bajkowa.
Być może to jest problem tego tworu. Stanął w rozkroku, pomiędzy rozrywką familijną, a nieco doroślejszą animacją. Twór finalny nie przypadł mi do gustu. Przykład Family Guya i Sausage Party cholernie nietrafiony, bo to już animacje typowo skierowane do starszego odbiorcy, ale łorewa.
Moment kiedy bohaterka mówi "kurde" był kropką nad i. Historia jest okej, ale dziecku bym tego w życiu nie pokazała. W żadnym wieku.
Ten film to nie opowieść o robotach tylko o ludziach. Nastolatka to uosobienie całego gatunku. Głupie, rozwydrzone, tępe, bezmyślne, egoistyczne, kierujące się prymitywnymi emocjami na bazie traumatycznego wspomnienia z dzieciństwa - to ludzkość. Robot pełen zrozumienia, empatii, zadajacy pytania, wątpiący i zdolny do poświęceń. To wspomnienie tego czym byliśmy, może kiedyś będziemy. Co do mordowania wszystkich ludzi... Właściwie niewielu Ludzi zostało, pozostałe kreatury - cóż, worki mięsa i kości.
Chyba warto jeszcze zwrócić uwagę na matkę, która siedzi cały czas w interakcji z robotami, podobnie jak obecnie wiele osób ze smartfonem. To przyczyna problemów tego dziecka, którego tak nie lubisz. Mocno upraszczasz, ale rzeczywiście film nie musi Ci się podobać. Ja podarowałem sobie wszystkie wcześniejsze animacje o robotach jak Big 6 i ta animacja mi całkiem nieźle weszła. Jest pełna schematów i mocno przewidywalna, ale dla mnie sympatyczna.
Jest to jakaś wizja, wytłumaczenie, może właśnie o to twórcom chodziło by pokazać jak bardzo ludzie są beznadziejni. Dorosły to może pojmie, ale nie wiem czy dziecko zrozumienie takie zatuszowane przesłanie.
Proszę cie, w podstawówce dzieci są często świadkami gorszych scen. Współczuję twoim dzieciom którym wpoisz wynaturzony i nieprawdziwy obraz swiata... Teletubisie mówią papa a kujonek znów oddajebkieszonkowe bo nikt go nie przygotował na to że ludzie potrafią być głupi i okrutni smuteczek... Niewiedza to raj dla wszystkich bandytów i pedofili.
Jeśli tylko tyle wyciągnąłeś z tego komentarza to również nie zazdroszczę Twoim dzieciom. Komentarz nulli2001 w jakiś sposób usprawiedliwia tępe, bezmyślne i idiotyczne zachowanie bohaterki. Nie jest ona wzorem do naśladowania, nie jestem nikim ciekawym więc dlaczego miałabym karmić moje dzieci taką "papką"? Żadnej wiedzy od tego nie zdobędą.
Twoja postawa to zwykła patologia, tylko w przeciwną stronę. Taka sama jak zakazywanie młodzieży czytania Pottera, bo jest satanistyczny, czy mówienie dzieciom, że się wzięły od bociana.
Patologia to pokazywanie dzieciom tak głupich wzorców przy tak obszernym wyborze.
Ten film to realia kultury wschodniej kontra papka jaką ogół faszerują...
jedna scena i już wszystkie mamusie i tatusiowie żełnie łkają nad niewychowanym bachorem.
fajna bajka, która zwyczajnie pokazuje problem buntu nastolatki. Ale lepiej faszerować świnką peppką i teletubisiami, które ogłupiają dzieciaki.
100% racji. Tylko matoły o skłonnościach psychopatycznych mogą uznać tę animację za wartościową dla dzieciaków. A dla dojrzałego odbiorcy jest za głupi - w przeciwieństwie do większości innych animacji.