Chciało by się rzec Lungrenowi i Sydovnowi.Ten ostatni ma niezły dorobek ale na koniec to on "kariery"nie zrobi grając w tego typu filmach.A Lungren?Był kiedyś uosobieniem siły i ikoną kultu młodości.Dzisiaj jego gra woła o pomstę do nieba!Czas obnażył jego brak talentu,który jest wręcz porażający!Co do młodej Cruz ,cóż- pozazdrościła siostrze kariery i na siłę producent znalazł dla niej rólkę w uboższej krewnej
sinkiewiczowskiej prozy.