Szybko się żyje. Często zdradza. Na pewno każdy słyszał o zdradzie wśród znajomych albo sam się jej dopuścił...a ten film pomimo, że porusza się po orbicie hedonizmu, szybkości i wszystkiego na teraz...całkiem powoli i stopniowo wzrusza i uzmyslawia, że są w życiu fajne rzeczy, że jest zabawa, że dobrze być młodym i jednocześnie , że to wszystko nie jest nic warte kiedy jesteśmy samotni.
To dobre kino. W czasie którego jest czas na rozwiązanie...
Jeżeli ktoś doszukuje się w nim tego " jak można żyć w otwartym związku i właściwie jak on/ona mogą robić takie rzeczy", to niech lepiej nie ogląda tego filmu, bo chodzi w nim o coś zupełnie innego. W sumie nic odkrywczego a jednak ...ludzie są stworzeni po to by dać drugiej osobie coś więcej niż fajny seks, ale dużo, dużo więcej. I ten film właśnie o tym opowiada. O samotności i pustce oraz o szukaniu i szperaniu w zakamarkach naszego mózgu odpowiedzi na pytanie: czy mogę i chcę się zaangażować? Czy jestem na to gotowa? Czy jestem w stanie poświęcić swoje wygodne życie dla nudy, stabilizacji i takiego....bezpiecznego przyzwyczajenia i czy właściwie jest ono warte aż takich zmian.
Film polecam i chyba kocham tego reżysera bo " Przebudzonych" oceniłam równie wysoko.