Ale cała reszta... Filmy dojrzałego Hitcha zawsze miały pełnokrwiste, niejednoznaczne postaci. Tutaj natomiast wszystko jest wyłożone jak na dłoni, a intryga jest przejrzysta jak kałuża.
A był wcześniej znanym i szanowanym reżyserem? Ok, debiutował 1927, ale do Hollywood dotarł w `40. Zatem: tak, jeden z jego pierwszych filmów.
Zależy jak na to patrzymy, jeśli tak jak to przedstawiasz, to w porządku. Parę filmów dalej już były naprawdę dobre, też w latach 30.
Cieszę się, że dotarliśmy do konsensu. Uważam, że zdecydowana większość jego filmów jest dobra, choć jeszcze wiele tytułów przede mną. Trzy jego dzieła uwielbiam w szczególności: "Marnie", "Vertigo" i "North by Northwest".