5/10 to maksymalna, a i tak za wysoka ocena. Dla ludzi o zerowej lub nikłej wiedzy historycznej film może być dobry, ciekawy, efektowny i fajnie się go może oglądać. Podpisuje się jednak pod tym co napisał przedmówca. Nie robiąc z siebie eksperta historycznego i znawcy II WŚ dla mnie ten film był piekielnie durny, chwilami idiotyczny i poniżający sojuszników. Brytyjczycy ukazani w nim są jako kompletni ignoranci i wypadają chyba najgorzej ze wszystkich wojsk i nacji które biorą udział w tym konflikcie. Jeśli tacy oni faktycznie byli podczas wojny(a domniemam, że reżyser wiernie odzwierciedlił ich zachowania bo sam jest Brytyjczykiem, który pamięta te czasy ) i w ten sposób traktowali sojuszników to dziękuję Bogu, że nie przystąpili do wojny tuż po jej rozpoczęciu bo kapitulacja całej europy miałaby miejsce najdalej po tygodniu. Nie odbieram filmowi autentyczności ale jest w nim co najmniej tyle samo głupoty.

W warstwie merytorycznej film został uznany przez historyków za jeden z najlepiej odzwierciadlające przedstawione wydarzenia. Generał Sosabowski który kwestionuje angielskie rozkazy (zresztą błędne), ale to dopiero okazało się 50 lat po wojnie, gdyż to On został obwiniony przez Brytyjczyków za klęskę operacji "Market Garden". Zdecydowanie polecam ten film. Bzdurne to są produkcje pokroju "U-571" całkowicie wywracające wydarzenia historyczne. 8/10.

jakim trzeba być matołem aby ocenic film na 5/10 tylko dlatego ze angielscy dowódcy w czasie wojny zachowali sie jak debile. Ty oceniasz film czy wydarzenie historyczne????

ale zgadzasz się, że film może ukazywać wydarzenia (autentyczne i potwierdzone przez historyków, tak jak to miało miejsce przy tym filmie), które mogą irytować widza lub zachwycać, a tym samym wpływać na całokształt jego oceny filmu ? gdybyś oglądał pięknie nakręcony i w 100% wiernie odzwierciedlający film, ukazujący życie jakiegoś plemienia kanibali, to ze względu na te "pięknie" i precyzyjnie nakręcone sceny, film miałby tylko pozytywną ocenę (bo to są przecież wydarzenia historyczne z życia tego plemienia, tak czy nie ? - idąc za twoim rozumowaniem ) ? dla mnie nie. czasami właśnie może poprzez tą 100% zachowaną autentyczność film staje się irytujący. i po co te inwektywy.

Towarzyszu nie macie racji. Anglicy od początku do końca spieprzyli operację Market-Garden. Koszty były wieksze niż korzyści, a przyczyna tylko jedna. Próżność Montgomerego i churchila, których szlag trafił zę całą armią sprzymierzonych dowodzi Amerykanin (Eisenhower) i armia Amerykańska gen. Pattona jako pierwsza miała od południa przekrczyć Ren, Mongomery za wszelką cenę chciał być szybszy, qwięc wsztab generalny zlekceważył informacje wywiadu i zrzucił dywizję spadochronową prosto na dywizję pancerną SS. Już od tego momentu każde działanie było głupie. Pzdr

Co do przebiegu zdarzeń to nie mam wątpliwości. Zgadzam się z faktami które przytaczasz. Rzecz w tym, że widząc ową głupotę działania aliantów film dla mnie w odbiorze staje się nieznośny i irytujący.

Idąc tym tropem, gdyby reżyser stworzył film o operacji "Market Garden" jako wielkie zwycięstwo aliantów i klęskę Nazistów, to film byłby dużo lepszy?

Nie do końca o tym samym chyba mówimy. Na całokształt mojej oceny filmu wpływa zarówno ocena autentycznych wydarzeń jak i sposób ich przedstawienia przez reżysera.

polecam ksiazke