Moim zdaniem to najlepszy film wojenny w historii. Ogromny rozmach, świetna obsada i historia opowiedziana z różnych punktów widzenia sprawiają że film jest po prostu doskonały. Wiadomo, nie jest tak realistyczny jak współczesne produkcje ale w latach 70. nikt nie oczekiwał, że zobaczy w filmie rozrywane ciała i fontanny krwi tak jak choćby w "Szeregowcu Ryanie". Takie czasy były. Muzyka też zwraca uwagę chociaż dla niektórych jest "zbyt wesoła". Moim zdaniem oddaje ona nastrój w jakim o operacji "Market Garden" myśleli sztabowcy z głównym pomysłodawcą, Montgomerym na czele. Miał to być łatwiutki, prosty spacerek. Wyszło niestety co innego. Końcowe stwierdzenie, że Monti uważa operację w 90% za udaną potęguje poczucie, że operacja ta była nieudanym porywem fantazji sztabowców. W filmie zaznaczono wyraźnie udział Polaków w walkach, a także stosunek gen. Sosabowskiego do całego przedsięwzięcia. Miał on niestety rację "marudząc" na złe przygotowanie i planowanie całej operacji. Trzeba też zaznaczyć, że dialogi prowadzone są w narodowych językach co podnosi walory filmu. Nawet Sosabowski-Hackman próbuje mówić po polsku z niezbyt dobrym skutkiem ale uznanie za chęci. Podsumowując 10/10.
To chyba nie widziałeś "Najdłuższego dnia" z 1962 roku... proponuję się z nim zapoznać i wtedy - jeszcze raz - wydać osąd. :)
"Najdłuższy dzień" to dobry film ale "O jeden most za daleko" jest moim zdaniem lepszy od niego bardziej realistyczny i oddający okrucieństwo wojny ,Walka z pancerniakami Bittricha na moście to dziś kultowa scena zrobiona z naprawdę wielkim rozmachem.I pomyśleć że wtedy nie potrzeba było techniki komputerowej aby stworzyć tak świetne efekty specjalne.
A widzieliście Wyzwolenie z 1969 roku ?
Jeżeli nie, to polecam. Tylko jest jedno małe ''ale''.
Trwa jedynie 7 godzin :)
A coś podobnego do "Najdłuższego dnia" i "O jeden most za daleko"? Oba rewelacyjne. Chodzi mi o film, gdzie pokazana jest cała operacja od początku wraz z przygotowaniami... "Most na Renie" też już widziałam.