Jakże często czytam o rozczarowaniu filmem, bo ktoś "się nie uśmiał, albo prawie usnął". Nie wiem jakim trzeba być widzem, żeby spodziewać się konkretnego efektu tylko po informacji z jakiego gatunku pochodzi film. O gatunku decydujemy dopiero po obejrzeniu a "O północy w Paryżu " nie jest ani komedią romantyczną ani filmem fantasy. To zdecydowanie film obyczajowy a lekka nutką humoru. Każdy kto ma w sobie odrobinkę marzyciela - zrozumie ten film i jego przesłanie, którego zresztą nie trzeba się głęboko doszukiwać. Allen gra na kontrastach i pewnych schematach. Paryż - uroczy, narzeczona typowa amerykanka - zainteresowana raczej zakupami niż miastem, tajemnicza francuzka - tak pociągająca bo zupełnie inna i szereg znanych osobistości - świetnie zresztą granych. Widać, że film to tak naprawdę rodzaj tęsknoty reżysera za czymś co minęło, co go fascynowało - kto nie chciałby poznać osobiście kogoś z przeszłości; Napoleona, Krzysztofa Kolumba czy nawet Tupaca. Rożni nas jednak mentalność i sposób postrzegania. Dla jednych wielką osobowością jest ktoś kto na innych nie robi żadnego wrażenia. Mi film podobał się i to bardzo - byłam jednak w Paryżu, czytałam Hemingwaya, znam obrazy Picasso i mam wielki sentyment do czasów przeszłych - choć podobnie jak reżyser wiem - że to tylko sentyment, który nie daje prawdziwego szczęścia. Podsumowując film - warty uszanowania dlatego słowa typu badziew świadczą o braku zrozumienia ze strony odbiorcy, braku znajomości poruszanych w filmie tomatów (co istotnie może wtedy wzbudzić obojętność) - ale przede wszystkim ignorancji, która niestety jest najbliższą koleżanką głupoty.
Czemu nie pozawalasz innym na opinię odmienną od Twojej? Nie uważam, żeby film był trudny do zrozumienia, więc skoro komuś się nie spodobał to tylko i wyłącznie kwestia gustu. Jak ktoś nie przepada za twórczością Allena raczej nie wystawi wysokiej oceny co niekoniecznie oznacza brak znajomości poruszanych w filmie tematów...
Zupełnie nie chce zakazywać opinii innym - raczej wyrażam swoją własna - podobnie jak inni zalogowani członkowie naszej społeczności. Jeśli ktoś wypowiada się konstruktywnie i z uzasadnieniem np." nie podoba mi sie ponieważ...." to oczywiście jego prawo i jeśli wypowiedź nosi ślady przemyślenia nad filmem to moge być nawet do niej przekonana. Jednak odniosłam się raczej do widzów, którzy ( i jest takich wielu) wyrażają opinie w jednym słowie i zazwyczaj jest to słowo skrajne - jeśłi ktoś pisze badziew bo nie był śmieszny to ewidentnie świadczy to o niezrozumieniu filmu. Zdecydowanie jednak nie zamierzam nic nikomu narzucać. Ty np sie ze mną nie zgadzasz heh i oczywiście należny to uszanować. Pozdrawiam.